Archiwum kwiecień 2005


kwi 23 2005 wiecej...chyba...ee..
Komentarze: 5
Wieczorna samotnosc w sieci jest dobijająca. Podołuje sie jeszcze muzyką i własnymi myślami. Już widze, jak bede za jakis czas zasypiac, przu Tool'u lub Ulver'ze... Życie byłoby takie suche bez muzyki. A Gańcza tez slucha Anathemy. A ja jestem z dębu, wyciosana. Nie tańczę na łące, chociaż łąka to słońce. Chciałabym tu teraz kogoś, albo być z kimś, gdzieś tam. W trawie, czy na betonie. Chciałam dziś oglądać Idola, po niecałych 10 minutach wyłączyłam, za ciężkie jak dla mnie. Mogłabym teraz zadac mase pytan retorycznych. Ale nie warto. I tak jest dobrze. Tylko boli mnie troche wszytko. Mimo wszelkich dyskomfortowych sytuacji bardzo mi sie podobał ten KATAR. Jeszcze mi troche brakuje. Jeszcze troche wiecej mnie, we mnie i bedzie ok. I nie bede czuc tego, co czuje teraz. Chyba, tak mysle... Brakuje mi qrde kogos, tylko nie wiem czy kogos, czy mojego wyobrazenia o kims...ehhhh...
graphitowa_roza : :
kwi 18 2005 PLPPLPLL
Komentarze: 2
Znalazłam w domu dwie chińskie pałeczki. Czasem się zastanawiam gdzie lezą granice mojego pierdolnięcia. A to takie 'proste' PLPPLPLL. Do Wojtka na zestaw, do Liska na pad. Jakies fatum z tymi facetami z perkusja? To juz drugi :]. Moze i jestem pojebana, ale ta glupota sprawia mi przyjemnosc. I tyle. A zestaw kupie sobie.... po studiach :D. Jak już uda mi się samodzielnie wiązać koniec z końcem, jakaż to by była niezaleznosc. Wypiłysmy dzis piwo na chemii, w sobote bylo niewinne wino. A życie... płynie.
graphitowa_roza : :
kwi 12 2005 wyrwane z
Komentarze: 3
Kawałki, skrawki, strzępki. Wyrwane z kontekstu. Plączą sie. Może i nie mają sensu, może mają go więcej niz mi sie wydaje. Ile dam rade przejść? Jak daleko się posune? Jak daleko posuną się inni? Ilu bedzie jeszcze tych innych? Co jeżeli nic sie nie uda? Czy będe potrafila być szczesliwą? Czy moje potknięcia smucą mnie bardziej, niż cieszą moje małe zwycięstwa? Co jeżeli do konca zycia w nic nie uwierze do konca? Ile jeszcze razy powiem, ze cos jest ponad mnie, a potem to zrobie? Ile razy stwierdze, ze cos jest latwe, a potem to zawale? A jakby bylo gdyby nie bylo Internetu? Jakby bylo, gdyby wyciąć kogoś z mojego życia? Kogokolwiek. Jak długo jeszcze przyjdzie mi usmiechac sie po prostu do nieba? Ile moich marzen bedzie na tyle silnych, ze strace poczucie rzeczywistosci, bez wzgledu na sytuacje, w ktorej sie znajde? Czy moge o sobie powiedziec, ze jestem dobrym czlowiekiem? Czy moge o nich powiedziec, ze są dobrymi ludzmi? Ilu naprawde chce byc dobrymi? A ilu jest? Ilu nigdy nie zostanie? A gdybym wtedy zlamala reke? A gdyby wtedy wydalo sie to, o czym teraz nie wiedzą? Po co nam te pytania? Nam? Nie, mi. Uciekł kolejny dzień. Dziwi to kogos?
graphitowa_roza : :
kwi 08 2005 półsny
Komentarze: 4
Jaaaa Ja, chce perkusje. I jest to zachcianka małego dziecka. Ale bardzo bym chciała, tak jak wielkie płótno w piwnicy, tak jak Woodstock, tak jak paralotnie i OBE. wszystko niby do osiągnięcia...ale.... no, właśnie ale. Ale to, ale tamto i w końcu tylko półsny upychane w poduszki. A wielki sen o wolności? Zeby po prostu iść. Spelnienie niemal wszystkiego z tego wymagałoby (przynajmniej w moim przypadku) niezależności. A niestety zalezna jestem i to bardzo, od mojej rodzicielki. Szczerze przyznam sie, ze bedac w gimnazjum liceum wyobrazalam sobie jako rozwiazanie wielu moich klopotow i wyprostowaniu kilku drog, teraz bedac juz w LO, mysle tak o studiach. Na studiach pomysle tak pewnie o zyciu calkiem doroslym. Tego co bedzie w zyciu doroslym na razie nie przewiduje. WSZYSTKO moze sie zdarzyc, a w sumie nic nie musi. A tymczasem, perkusyjny odlot, czyli Deep Purple - The Mule. Kiedys tak zagram, zobaczycie:P ;).
graphitowa_roza : :
kwi 05 2005 CKOD
Komentarze: 0
"Uciekaj stąd, póki masz jeszcze szanse! Uciekaj! Dobrze ci radze!" CKOD. Dzis byl taki dzień, kiedy pomyślałam, że źle mi. Facet dzis na dworcu zaczął się trząść, potem spadł z ławki, uderzył głową w peron, krew. Jakaś kobieta, podbiegła, złapała go i zadzwoniła na pogotowie. On leżał cały wygiety, jakiś chłopak przeskoczył przez tory, wziął patyk i włożył mu w zęby. Kilka chwil potem było słychać syreny karetki. Chłopak od patyka pobiegł znów przez tory, żeby sprowadzić karetke właśnie tu. Czerwone chusteczki higeniczne na zakrwawionej głowie, zakrwawionej twarzy. "Nie bedzie żadnej rewolucji!" CKOD. Sama nie wiedziałam co robić, sama nie wiedziałam co myśleć, nawet nie wiedziałam gdzie patrzeć, jak patrzeć... Nie wiem nadal. Nie wiem, czy naprawdę ide do przodu, czy stale zataczam kręgi. "Będzie bolało, cała dusza i ciało!" CKOD. Wtedy w lesie wysnuła marzenie, które było po części też moim marzeniem, tylko ona poszła o krok dalej. Odważniej. Wszyscy snujemy wielki sen o wolności. Założyć plecak i iść. To takie proste. To zasługuje na to poświęcenie. Czasem czuje, że rzuce sie ślepo w każdą herezje i sen, pokażcie mi tylko którędy. Nie potrafie działać w 100% sama jeżeli nie mam na karku misji z innych światów. Moich światów, które czasem chcą zaistnieć. Czasem czuje się tylko i wyłącznie sobą w moim własnym chaosie. "Teraz wiszę 4 metry nad podłogą" CKOD. Moje głosy są rozdarte, bo jest ich wiele. Nie moge zagłuszyć własnego krzyku, aby usłyszeć własny szept. Nie wychodzą mi rozmowy ze sobą. Sama siebie truje ironią i krzywym uśmiechem. Ciągle tak bardzo brakuje mi pokory, skruchy. A gdy zatrzymam sie... nie moge, przeciez musze sie miotać, uderzac i obijac, bo ta cisza.. Ta cisza prawdziwa utopi mnie, w nagiej prawdzie o mnie. I czuje, że są dwa życia, jedno które chcę wieść, drugie, które wieść powinnam. Dni opadają jak liście, kiedyś opadną wszystkie. A ja coraz bliżej rozstaju tych dróg. Dojść do ładu mi trzeba. Być nagą. Nieuczesaną, nierozczochraną. Być nagą wśród was, przed sobą, przed nagą prawdą. Czy ktoś kiedyś miał coś dobrego z mojego słowa?
graphitowa_roza : :