paź 22 2004

...


Komentarze: 2

Zwątpienie. We wszystko. Nawet nie umiem okreslic tego stanu. Paskudne. Nigdy nie umialam pisac normalnych notek. Chcialabym czasem wejsc na drzewo. Nie wiem skad wtedy wzielo mi sie to porownanie. Malo trafne. Chcialabym z moich wspomien ulozyc album czarno-bialych fotografii. Troche sie dzialo w tym moim zrytym zyciu. Czemu niemal zawsze (zawsze?) ubieram sie w przenosnie? Moze swiadomosc, ze za duzo znajomych czyta tego bloga. Nie,nie,nie,nie,nie. Juz, koniec, wracam. Pisanie tu jest bez sensu, nie wiem po co to robie. Ale idea zalozenie tego bloga byla zbyt szczyta i historia jest za dluga, zeby mu cos zrobic. Ale wiem, wiem co zrobie. Musze. Nie moge sie oszczedzac, w niczym, w marzeniach, w uczuciach, w emocjach i pragnieniach, nie moge i nie bede. W pieknie i dobrze. Na co ja narzekam? Ze sie spalilam? No ejj... Taką siebie nawet lubie, niby pewną siebie gotową rzucic wyzwanie calemu swiatu. Glupoty, przeszlo mi juz.

graphitowa_roza : :
23 października 2004, 11:01
Dlatego właśnie strzegę mojego bloga przed znajomymi. Bo to jest MÓJ teren i na nim chcę być szczera.
23 października 2004, 09:52
Motyw, że znajomi czytają bloga to najbardziej pomylone... coś:P Nie można się normalnie otworzyć, nie można wykrzyczeć... bo ciągle jest świadomość, że ktoś patrzy i słucha... bleh! Uciekałem przed tym swojego czasu. Pozdrawiam i zyczę udanych krzyków w internetową próżnię.

Dodaj komentarz