cze 16 2005

*** ***


Komentarze: 1
Smutno, smutno i bardzo. To pewnie nie ma sensu. Wprawdzie w poniedziałek sie dowiem, ale przeczówam. Czy raczej myśle realistycznie. Szkoda mi Pani Profesor Wnuczyńskiej. To, że będe zaglądać tam, na UMK uznałam już za pewnik. Jednak to niewiele. Polski z kimś innym... bleh... Szkoda mi, smutno tak jakoś... źle, niedobrze tak nam wszystkim, większości IA. Cholera by wzieła tą cichą nadzieje. Na podstawie tego problemu rozwarzam kwestie zaufania. Z dobroci i prostoty (nie mojej) zrodziła się ta moja ufnośc. Wszystko jest przecież na dobrej drodze. Opatrzność kocha swoich neurotyków. Ilu ich stanie w szeregach nim skończy się? Nie chce zegarów czy kalendarzy, nie chce czasu. Ufność względem losów świata i ludzi, nie względem drugiego człowieka. Bowiem tą ufność już przerobiłam, przynajmniej w zakresie podstawowym. Jeszcze tylko kilka kajdanów i będe wolna.
graphitowa_roza : :
16 czerwca 2005, 22:39
Ja tylko zostawiam znak, że byłam i czytałam :)

Dodaj komentarz