dzien wczorajszy
Komentarze: 2
Toruń, dzień wczorajszy. Za dlugie lekcje, jak zawsze. Religia, na samym koncu, nareszcie. I Izus z Monem pod Empikiem. Kino 'zle wychowanie' wilgotne oczy, za duzo mysli na raz. I ten duzy napis znaczący pasja (tyle ze po hiszpansku) na koncu, dreszcz. Pizza w starej browarnej, smiech i jedzonko (nie moje) spadajace wprost na moje spodnie. Wulkany i tunele w brzegach pizzy. Na koniec Stary mlyn, juz drugi raz. Chcialabym zeby wlasnie tak wygladal moj strych, tak jak najwyzszy pokoj w Starym Mlynie. Poduszki, dywany, muzyka, dzielenie sie swymi myslami, odczuciami, soba nawzajem. Potem w akademiku u Mona, zupelnie inaczej go sobie wyobrazalam. Za czysto tam jest :D. W sumie to nie wiem czy chcialabym zyc 5 dni w tygodniu w takim akademiku... W koncu domek, nie chcialo mi sie juz isc na strych, wiec konczylam kolorowac moj Gigantyzm Tytoniu, ale to inna bajka. I jeszcze ta mozliwosc, ze starsza Izy odebralaby nas z koncertu Pidżamy. Mon nie wie czy pojedzie, Iza na bank, a ja chce, choc jeszcze nie wiem jak to bedzie, potrzebuje kasy no! No :).
Dodaj komentarz