fajnawo
Komentarze: 3
Jeeeeeeeeeeejjjjjjjjjj... Ale mi teraz dobrze jest. I mam w domu książkę Wharona. Aleeeee cuuuuuuudownieeeee. I pachnie w calym domu, jakims jedzonkiem fajnym. I wprawdzie troche boli, to tu to tam. Ale nie mam zamiaru skupiać na tym uwagi. Drobne rzeczy znowu sprawiają mi radość. Dobrze jest, no. Dobry czas. I nawet mnie gardło dziś nie boli. I ta książka, hiiiiiiiiiii. Wogóle Wharton, to przenoszenie siebie na papier, przenikanie sie podobnych motywów w kolejnych książkach... Jakby pisał tylko dla siebie, albo dla najbliższych osób. Jutro Wigilia, zwała :). Nie no, fajnie, fajnie, fajnie.
Dodaj komentarz