Głód
Komentarze: 2
Nie wiem czemu obudzil sie we mnie glod Maanam'owy. I ogolnie muzyczny. Glod. Pragne wiecej muzyki niz jestem w stanie fizycznie przyjac. Kolejny dowod na to, ze cialo jest klatka. Wspaniala klatka. Jak dla mnie, przynajmniej. Czasami doznania ciala sa wrecz magiczne, czasem potrzeba tylko wiartu na twarzy. I z tego rodzi sie glod koncertu. Kiedy to muzyke czuje sie kazdym jednym zmyslem. Ale zadnego koncertu nie widze na horyzoncie. Cóż... Paskudna dzis sobota, taka senna, deszczowa, staje sie wytlumaczeniem mojego wrodzonego lenistwa. Dziś to naprawde czuje sie jak ślimak. Troche inaczej przeżywam ostatnio każdy dzień. Jakby każdy jeden byl stopniem, w góre. Śnilo mi sie dziś, że zakochalam sie w bestii (tej z Piekna i Bestia), chodzi to za mną. Bo choć wszytko bylo w 100% wyśnione, to uczucie zakochania bylo prawdziwe. A gdybym miala taka rzeczywistośc jak nie istniejacy Ptasiek? Ujażmiony sen, we wszytskim lepszy od rzeczywistości? Nigdy nie potrafilam tego ocenic, czy cos takiego jest dobrym, czy zlym. Zresztą... nic.
Myśle ostatnio o 'remoncie' kostki. To haslo chyba juz tak nie plonie w moim sercu jak kiedys... Tak szczerze, to lubie coś robic z moim plecakiem :). Marty same robią se naszywki, powiedzialby mi jak. Ta dziewczyna w Biskupinie miala świetnie zrobiony plecak, ale nie skopjuje jej. W każdym razie, coś sie zmieni ;).
Dodaj komentarz