Właśnie obejżałam całego Hellsinga... Odcinek za odcinkiem...Boże, jak ja
to uwielbiam... Celes, Walter, Integral...Alucard... Czy ja naprawde wyrosłam
z tego wszystkiego? Jak niewiele trzeba! Jak ja U W I E L B I A M poddawać
sie emocjom! Żyć tą chwilą, teraźniejszością, rozstawiać wszystko jak chce w
mojej głowie i mieć wszystkich gdzieś, sama sobie wybierać (krew).
Aaaaaaaaaaaahahahaaaa... Taaaak... Tak...Jaka ja jestem hmmm.... ambiwelentna...
Moralność..jest taka względna, moralnośc nie istnieje. Następny Evangelion,
koniecznie! Jedyne czego mi trzeba, to skończonego świra do spółki.
Chyba musze mówić głośniej. Oni gdzieś są... tylko po prostu, nie
słyszymy sie...
Dodaj komentarz