Jak rano wstalam...
Komentarze: 1
Jak rano wstalam mialam zajebisty humorek, ogólnie coraz częściej rano mam zajebisty humorek. Choć wiele spraw i osób próbuje z uporem maniaka mi go popsuć. Ale nie, ja sie nie daje tak łatwo. Mi do szczęścia wiele nie potrzeba. Wystarczy, że czuje sie w jakimś tam stopniu komuś potrzebna. A ludzie ostatnio jakoś dziwnie mnie dowartościowywują. Polonistka nachwaliła mnie przed starą, że się rozwinęłam w sprawie pisania, no i prosze, tyle tego stukania w klawe, tych opowiadań, blogów i rozmaitych rzeczy na papierze wreszcie zaowocowało samymi 5 z polaka. Do tego Janis dodała na swoim zacnym blogu notke, bardzo przyjemniackiej treści. No i schizofreniczka. Odpisala mi i też nacukrzyla, ze dziekuje mi za to, ze jestem i napisalam do niej. Aha, dzis na polskim mowilismy o listach i byl tekst, gdzież to mądrze napisali jak to listy mogą terapeutycznie wplywac na czlowieka. To mnie bardzo na duchu podnioslo. Ta swiadomosc, ze moge komus pomóc tylko pisząc i czytając. To przecież wiele nie jest. Zresztą czytania i pisania uczą w pierwszych klasach podstawówki, to są zresztą najbardziej pożyteczne rzeczy jakie w tych wszytkich szkołach uczą. Nie moglabym, nie potrafila istniec w 100% sama dla siebie. Już tak jakoś mam, zreszta nawet w horoskopach mi tak piszą... LoL.
Dodaj komentarz