niedzielne przedpoludnie
Komentarze: 3
Net mi sie zjebał :/. Wrrrrrr... Weekend sie kończy :/. I wogóle. Zimno, wszystko stopniowo zamarza i nic sie przez to nie chce, tylko zapaść w sen zimowy. Dziwnie. Coraz dziwniej. Takie to zycie sie zrobilo jakoś ostatnio. Tylko sny i muzyka. Żeby tak totalnie przeniesc sie w swiat swoich znów, jak Ptasiek, który sam okazal sie snem. Niech ktoś (lub coś) mnie zaczaruje. Chcialabym. W sumie nie aż tak wiele. Ale to nie istotne. No a co jest istotne? chyba za dobrze mam i wybrzydzam. No, zapewne. Szukam dzióry w całym. A przecież jest dobrze. W miare spokojnie, cicho, wiem gdzie szukać ciepla. Tylko wewnetrznie musze sie zmobilizować. Na razie zostańmy przy drobnych przyjemnościach, muzyce i snach. To i tak wiele, to i tak bardzo wiele. Nie wszyscy rozkoszują sie muzyką, nie wszyscy mają sny, nie wszyscy odnajdują radość w małych przyjemnościach. chyba żyje w swiecie nierelanym, ale zasem mi tu dobrze. Heh... niedzielne przedpołudnia zawsze wyglądają tak samo.
Dodaj komentarz