ODPOWIEDŹ
Komentarze: 4
Poszlam na rower, sama, bez walkmena. Szukać odpowiedzi, jechalam, szybko, pędząc przed siebie, bez celu aż do tego miejsc, takie dziwne skrzyzowanie dróg, lubie to miejsce... skręcam w prawo, zmęczona już bardziej jade spokojniej, nie myśle, pustka, uciekam zostawiam za plecami to miasto. Maki, wszedzie wśród chwastów i klosów zboża, i już nie zazdroszcze im wolności, teraz czuje ją w sobie, również jestem wolna, sama decyduje, w ktory zakret skręce. Jest bosko, wiatr pieści wlosy, caluje twarz, niczym kochanek... Dojechalam do takiej górki (tam jak sie zjeżdża do plazy w Zalesiu, fructis) jestem tuż przed nią, przyśpieszam, pedaluje najszybciej jak moge, wiem, że jeżeli tam zza zakretu wyjedzie jakis samochód - może być kiepsko... Pedaly już same sie kręcą, nie panuje nad nimi i w końcu ten moment, zaczyna sie zjazd, podniecenie siega szczytu, WOLNOŚĆ! Odrywam dlonie od kierownicy, rozpuszczam wlosy, kloa kręcą się same, wiatr, wznosze rece w góre, zamykam oczy, skladam Tobie moje zycie (kim kolwiek jestes), lecz Ty nie usmiercasz mnie, pozowlileś mi spokojnie zjechać na sam dól, dziękuje (?)... W drodze powrotnej zaczelam sie zastanawiać, jak udowodnić, że to w czym żyje to nie Matrix, odpowiedź przyszla nagle. Odlączylam sie od swiata, zatrzymalam gdzies na poboczu, wylązając się cala i udalo sie, nie czulam nic, pustka, żadnej mysli, żadnych bodźców (ehh... te moje ekseprymenty z transowaniem). Matrix zawsze coś nam wkręca, ale czy potrafi przekazać nam pustke? Nie pustka jest na zewnatrz, nie ma już Matrixa, może kiedys byl ale uwolnijiśmy sie, dawno temu, pokonaliśmy Matrix... Wrocilam do domu i zjadlam miske truskawek, prawdziwych, slodkich truskawek... (I'M RELLY HAPPY) extra, sama sobie odpowiedzialam, yeah, jestem wielka :P.
Dodaj komentarz