Jest połowa marca. Mon kończy 17 lat, młodziutka. Z tej okazji wczoraj
był Areszt, a dziś nic nie robienie. Co tam, jutro sie wezme. Cztery panie
sie odezwały, jak miło. Jak beznadziejnie, nadzieje wszyscy pieprzą. Kilka
rzeczy sprawia, że chce mi sie rzygać, nie myslmy o tych rzeczach. "Ye ye ye,
I pay, tomorrow, tomorrow comes today". Ciągle leci u mnie Gorillaz, ale po
hedonizmie ani sladu. Nawet sie nie sile na poszukiwania, szukam czegos innego.
Znowu przydałaby sie rewolucja, ale taka efektowna i na dłużej. Przydałoby sie
zaistnieć, pojawić sie i wogole, tak więcej. Przecież jestem taka zajebista i
wszyscy mnie uwielbiają... oh yee... oh yee...
Dodaj komentarz