Przemyslalam wszystko
Komentarze: 5
Jednak sen dobrze mi zrobil, przemyslalam wszystko i jest ok. Jego slowa "kocham cie" z pewnoscia nie byly szczere, niby jak, za co mial by mnie kochac? Moze jedynie pozadac, pragnac bliskosci czy cos w tym stylu, ale nie, na pewno mnie nie kocha. I tak tez jest lepiej, bo ja w moim obecnym stanie ducha, nie umialabym kochac jego i on musialby to zrozumiec. Po prostu teraz bardziej potrzebuje kogos, w kogo ramiona mozna sie po prostu, bez karnie wtulic i odpoczac od tego calego zgielku na zewnatrz. On chce zebymsmy sie spotkali, zaden problem. Szkoda ze on nie moze przyjsc do mnie, ale coz...tak wyszlo... Spotkamy sie, pogadamy o tym wszystki, w koncu w 4 oczy, pewnie wykorzystamy siebie na wzajem. On spewnoscial potrzebuje dziewczyny, bo jest od dluzszego czasu na glodzie, ja potrzebuje odskoczni od tego wszystkiego. A nie mam juz sily na flirty i rozne gry wstepne, na ogniste pocalunki tez nie mam sily, wogole nie chce sie w to angarzowac duchowo, nie chce go nie potrzebnie ranic, mam wystarczajaca lista cierpiacych. Zobaczymy jak dalej akcja sie rozwinie, jakie poczynimy kolejne kroki... Na razie nie mowie nie, nie powiem tez ostatecznie tak, tylko delikatnie wyszeptam "moze?"... Za pol godziny musze isc do budy, dzis sprawdzan z matmy a ja jeszcze nie utrwalilam wzorow, ale ciiiii, napisze sobie sciage ]:->
Dodaj komentarz