Teraz jest rano. Odtwarzacz CD mi nie działa :(. Dziś przyszli licealiści
dowiedzą sie, jakich szkół zasilą szeregi. W piątek rodzina wynosi mi się do
Londynu. Ja ciągle nad Mickiewiczem, chyba z własnej klepy przeglądam strony
uniwersytetów. Jest ciepło, a pieniądze wydam na głupoty. Mimo wszystko wakacje
zapowiadają sie zwykło. Jak zazwyczaj śpie na strychu. Rozleniwiam się, troche
się boje, że zapomne wszystkiego, czego się nauczyłam. To troche dziwne, ale
wyczówam zdecydowany brak Torunia. Heh... bede musiała dac laser w cdromie
do przeczyszczenia. Taaaaaa... wakacjeee...:). No i ciagle słucham reggae.
//szkoda, ze do tego jebanego londynu, nooooo :/ w sumie, to dobrz,e ze bartek nie wyjeżdża..//
Dodaj komentarz