tonę w potoku moich myśli
Komentarze: 4
Już wiem, to nie jest Matrix, to moja schizofrenia... Czuje sie naprawde okropnie... i dziwnie... wydaje mi sie, że obudzialam sie dziś gdzieś indziej niż we wlasnym lóżku, świat odbieram jakby przez ściane... świat, jaki świat? Co jest prawdą, co zludzeniem, lepiej bylo żyć nie znając prawdy, ale czy warto przez cale życie ludzić sie zludzeniami? AAAAAAAA!!! P A R A N O J A . . . . . . Poslucham se Toola i już wogule zeświruje, na razie męcze Metallice, mam dość, otwieram oczy. I co widze? Ciebie...Aniele... (czyż to nie jest straszne, kochać kogoś kto nie istnieje?) kruszy sie mój świat (czy to może być początek depresji?) moja pewność siebie, przecieka mi przez palce, pragnę odpowiedzi, lecz wszyscy milczą.... czarne cienie, tanczą... nie, ja nic nie pilam.... to po prostu to slońce... slońce, czy istnieje naprawde? niczego już nie jestem pewna, grunt usuna mi sie spod nóg, nawet nie umniem szczerze spojżeć w lustro i powiedzieć "JESTEM", ide poleżeć na bujaku... otrząsnąć się...
Dodaj komentarz