Boże, jakie dni są teraz długie. Noc już nie zaskakuje, nawet 15 po 9.
Gdzie te czasy, kiedy razem czytalismy sobie wiersze o aniołach, chcąc
sklecić to nieszczęsne przedstawienie jeszcze przed gwiazdką? Lada dzien
koniec szkoły. Mam wrażenie, ze bardzo sie zmieniłam i to na lepsze.
Czytałam desiderate. W zasadzie to wydaje mi się, że kilka jej fragmentów
udaje mi się spełniac w życiu, jak np: "O ile to możliwe,
bez wyrzekania się siebie bądź na dobrej stopie ze wszystkimi." ,
"Niech twoje osiągnięcia zarówno jak plany będą dla Ciebie źródłem
radości." ,"Bądź sobą, zwłaszcza nie udawaj uczucia.", "Przyjmij spokojnie
co Ci lata doradzają z wdziękiem wyrzekając się spraw młodości." (to podoba mi
się najbardziej, jakby rozumieć to szerzej, nie chodzi tylko o stawanie sie
dorosłym, czy w pełni dojrzalym, lecz raczej o przechodzenie z kazdego
roku na rok), "Jesteś dzieckiem wszechświata nie mniej niż drzewa i gwiazdy,
masz prawo być tutaj." (do tego mam sentyment), "I czy to jest dla ciebie
jasne, czy nie - wszechświat bez wątpienia jest na dobrej drodze." (tą myśl
mam zakodowaną głęboko, wychodzi gdy jest mi bardzo źle). Czuje, że
się zmieniłam. Jednak pewne pierwsiatki trwają bez zmian. Z uśmiechem zgodze
się na ciernie niemożliwości. Gdyby ich nie było, nie byłoby nawet bicia
serca. Gdyby zaś były możliwościami, byłoby tylko szczęście, a to dobiero
ziemskie zycie, jeszcze za wczesnie na samo szczescie. Nie umiem jeszcze
w 100% poprawnie układac zdan, to dlatego, ze ciągle gubie grzebienie.
Dawno nie czytałam Desideraty [co pewnie zaraz zrobię :)]
Lol. Mi ostatnio wypadają z plecaka wyrzuty sumienia, a wpadają marzenia, cudnie nie?
Dodaj komentarz