Archiwum 24 maja 2003


maj 24 2003 UCZE SIE CIEBIE NA PAMIEC!!!
Komentarze: 8

Ref.
Uczę się ciebie na pamięć
nie cierplwymi palcami, rozpaczliwie na pamięć
Szeroko zamkniętymi oczami czytam zachlannie od nowa
Calego zdanie po zdaniu
Czy to nie pasuje? Pasuje jak cholera, tak pasuje ze az qurwa boli, rozpaczliwe na pamiec, czytam zachlannie od nowa CALĄ zdanie po zdaniu i nie w hotelowym pokoju tylko w szkolnym kibelku (miejscu tajnych rozmow, osobistych spotkan, bardzo osobistych osobowasci, czy jak to tam szlo :P)

2 zwrotka (ostatnie dwa wersy) Za nim się wymkniesz ukratkiem i pęknie tama wezbrana
przytul mnie mocno, raz jeszcze bo wciąż jak opętana

Szeroko zamknientymi oczami... ucze sie ciebie na pamiec
Nie, ok wkleje cale slowa.

Zostań, to jeszcze nie pora
Zostać choć jeszcze na chwilę
Aż zamigocą radośnie iskry w księżycowym pyle
W tym hotelowym pokoju zachwyćmy się sobą raz jeszcze
Zanim odejdziesz do domu niech zadrży pustynne powietrze
a lzy popyłną cichutko, bo pragnę ciebie zatrzymać
Jak czas zaklęty magicznie, w zlocistej kropli bursztynu

Ref.
Uczę się ciebie na pamięć
nie cierplwymi palcami, rozpaczliwie na pamięć
Szeroko zamkniętymi oczami czytam zachlannie od nowa
Calego zdanie po zdaniu

Tak, wiem
Już teraz iść pora
choć dwa cienie na ścianie tańczyć chcą dalej uparcie
Czas pędzi nieublaganie
Zegar wybija rozstanie, nie cofnąl małej wskazówki
Cudne dwie ćmy zakręcone wokól gorącej żarówki
Za nim się wymkniesz ukratkiem i pęknie tama wezbrana
przytul mnie mocno, raz jeszcze bo wciąż jak opętana

Ref.
Uczę się ciebie na pamięć
nie cierplwymi palcami, rozpaczliwie na pamięć
Szeroko zamkniętymi oczami czytam zachlannie od nowa
Calego zdanie po zdaniu x2

Bez szans nie cierpie kiedy slowa cudzych piosenek czy wierszy pasuja do mojego zycia, podkreslilam te slowa ktore najbardziej pasuja, najbardziej bolą, mam tego qurwa dosc, to jest niesprawiedliwe, NIEsprawiedliwe, NIESPRAWIEDLIWE!!! NIESPRAWIEDLIWE!!!!!  to na bank nie jest qurwa wolnosc, zgubilam sie, rozkladam szeroko ręce, prosze, niech kazdy rzuci swoj kamien, TEN KTO JEST BEZ WINY NIECH RZUCI!!! Jak dlugo jeszcze bende cierpiec za ten MÓJ jeden grzech? Jak dlugo bedzie za mną chodzic jego widmo jego cien, czy nie da sie wymazac tej skazy z serca? Qurwa czy juz nie ma przebaczenia? Juz nigdy nie bedzie tak jak dawniej, lecz nie, ja nie chce tego sluchac, ja chce wierzyc ze bedzie lepiej niz bylo... Przytul mnie mocno... rozpaczliwie na pamiec, czytam zachlannie od nowa... LZY mnie dzis dobily, kazdy przybija gwozdz do mojej trumny...

graphitowa_roza : :
maj 24 2003 sen, sen wysoce swiadomy, nareszcie
Komentarze: 4

Mialam sen, ale nie taki ktorego dostepuje wiekszosc smiertelnikow, sen swiadomy, moge nawet powiedziec ze wysoce świadomy, nazywany tez LD, kto byl na stronie gw, ten wie o czym mowie. Pojawienie sie tego snu wprawilo mnie w zdumienie, bo wprawdzie transowalam wiczorem,ale chialam tylko transowac, nie wywyolywac swiadome sny. Co mi sie snilo? Pogrzeb, ludzie w czerni wchodza na cmentarz, są smutni, lecz nie placza, jestem wsrod nich, widze jakies znajome twarze - bulwarowcy. Przepycham sie do przodu, chce wiedzec kto umarl, na trumnie byla taka zlota tabliczka z duzymi baaardzo wyraznymi literami, napis glosil BEATA KRZYZYNSKA, moje uczucia to bardziej szok i przerazenie niz smutek i ból. Ktos zlapal mnie za ramnie i wyciagnal z tlumu, to byl Wojtek. "Wszystko wporządku?" zapytal i przytulil mnie, a ja wtulilam sie w niego kazda czastka mego ciala. Jego cieple dlonie, jego zapach, bliskosc, nasze twarze co jakis czas ocieraly sie o siebie. Wszystko tak prawdziwie, tak realnie... Ale czy to byl ten prawdziwy Wojtek ktorego znam? Czy to moze tylko wizja jego ciala, a w duchu ktos zupelnie inny, to znaczy tez Wojtek, ale taki jakiego ja chialabym widziec. Pomyslalam o tym i zrozumialam ze to tylko sen, okropne uczucie. Spojzalam mu w oczy, dotknelam dlonia jego twarzy, powiedzialam "To nie jestes ty, jestes tylko snem" a on jakby zrozumial i tylko patrzy tak smutno, jakby sam zalowal ze nie jest prawdziwy. (oczywsite ze tak zrobil, bo to moja podswiadomosc decydowala o tym co on zrobi i wogule o tym co sie wydarzy, w LD podswiadomosc tworzy caly siwat, sztuka polega na tym, zeby sie w tym swiecie świadomnie poruszać) odsunelam sie od niego, chociaz z drugiej strony tak bardzo chialam zostac... Wybieglam z cmentarza, pobieglam do parku i wcale nie zdziwilam sie gdy zobaczylam Beate na lawce. Ale to tez nie byla prawdziwa Beata, tylko moja wizja jej, ona byla taka jaka ja chialam ją widziec. Stwierdzilam wtedy, ze skoro juz mam LD to pora je wykorzystac. Dorysowalam jej piekne snieznobiale skrzydla i aureole nad glowa, ubralam ją w najpiekniejsza suknia jaka tylko moglam sobie wymarzyc, wyrzezbilam na jej twarzy najbardziej szczery usmiech jaki tylko mogl powstac w moim umysle, po prostu przerobilam ją na aniola, wygladala tak pieknie ze az sie poplakalam, dlaczego? Bo doskonale wiedzialam, ze to tylko sen i ona jakby tez to zrozumiala, podeszla do mnie i juz chciala objąć, zatzymalam ją gestem dloni, odwrucilam sie, pobieglam do jeziora, chialam sie utopic, no i utopilam sie, to byl jedyny sposob zeby sie obudzic, zeby na nią nie patrzec i juz nie cierpiec...

graphitowa_roza : :