Archiwum 02 kwietnia 2004


kwi 02 2004 Poplywać
Komentarze: 1

Zjechalam po schodach i mocno obtarlam sobie pięte, teraz paskudnie piecze... :( A z tej kartkówki co dziś byla z fizyki to ja nie wiem, co dostane :/. Ale mniejsza z tym wszystkim, nie chce o tym myśleć. Mam od Marty Czaq, boski zespolik, polski of ceorse. Pól godziny leżalam dziś na tapczaniku i tylko sluchalam, nie wiem co to takiego w sobie ma, ale kiedy wlaczam to już mi niczego wiecej nie trzeba :). Może poprosze Marte żeby mi zrobila naszywke z Czaq? :). Mam okropną ochotę wskoczyć sobie do jeziorka i tak sobie poplywać... Wlasnie do jeziorka, nie do żadnego basenu. Zanurkować i czuć tylko wodę otaczającal cale moje cialo, a potem wynurzyć sie i rozsmakować w zwyklym powietrzu, ktore staje sie takie inne, gdy lapiesz pierwszy oddech po wynurzeniu z wody... Pierwszy oddech... szkoda, że nie moge tego pamietać, gdy sie urodzilam. Pierwszy oddech, pierwszy krzyk... Chcialabym obejżeć jak wygladal pierwszy dzień mojego zycia :). Wiecie, wszytko jest w miare dobrze, (oprócz tej pięty) nie licząc tego, co zakopalam w sobie wielką lopatą, ale nie liczmy tego, leży zakopane, udawajmy, że tego nie bylo.

graphitowa_roza : :