Archiwum 09 maja 2004


maj 09 2004 and now I'm flying.......
Komentarze: 3

...and now I'm flying, like an angel, to the sky... (lords of a boards, Guano Apes)

Jest mi dziwnie. Pozytywnie dziwnie. Mam uczucie jakby coś do mnie wróciło. A coś innego jednocześnie odeszło. Odeszło na zawsze, nie wróci nigdy. Myślalam, że będzie mi po tym ciężko. Bylo. Myślalam, że bedzie tak dluzej. Ale z czasem jak tamto odchodzilo, coś innego wracalo. Zaskakujące, że po 16 latach moge sie obudzić i dlugo wpatrywac w swoja dlon, zupelnie tak, jakbym wlasnie ją odkryla. I mam ochote caly dzien przesiedziec w tramwaju z walkmenem i patrzec na ludzi, na miasto, na niebo i chodniki. Przeciez juz tak bylo, bylo, bylo. Czy ja sie jakos bardzo zmienilam przez ten rok? Czym wlasciwie byla ta trzecia klasa? Snem. Pieknym. Idealnym, w swoim czasie. Teraz przebudzona, sama w lóżku. Jak zawsze. Palcami probujac dotkanc widma. Zawsze o czymś snie. Zawsze o jednym i tym samym. I potem biegne na zlamanie karku, za szybko, nie czujac bólu. I wydaje mi sie, ze to ja jestem tu glowna bohaterka i to na mnie patrzy teraz niebiańska widownia. Jakby nie miala niczego innego do roboty. To uczucie bylo zawsze. Nawet nie dopuszczam do siebie mysli, ze mogloby byc inaczej. Bohaterka filmu, ksiazki, postac z obrazu, robiaca wszytko, zeby nie przeszli obok niej obojetnie. Musi cos znaczyc, inaczej oszaleje. Kim to ona nie byla, kim byc nie chciala, kim wydawalo sie jej, ze jest? Pewnie nie ja jedna doswiadczam takiego olsnienia na temat swoich parszywych wad. I wiecie, choc mdli mnie od tego wszystkiego, nie zmienie tego, bo tego nie zmieni nikt. Dalej bede zyc w swoim swiecie. I ciagnac spektakl za spektaklem, stajac na glowie, jakby to wszytko najladniej tu opisac. Heh, chcialam napisac w tej notce cos zupelnie innego... Moje sny, marzenia. Moje nadzieje, wiara. Moje wzloty, upadki. Ciagle to slowo 'moje'. Moje czyny, moje osiagniecia. Moje zdanie, moja sprawa. Tylko moja sprawa. Kto wie, moze za kilka miesiecy znowu zaczne pisac te banalne wiersze, sama bede je czytac i sama je podziwiac. Sama je palic... Wyrywac skrzydla motylom, strzelac do ptakow. Ten facet, od 'egoistycznych genow' mial jebana racje. A ja za nic w swiecie nie chce wierzyc, ze istniejemy dla siebie. Skoro istnieje dla takiego gowna jakim jestem, to kolejny wschod slonca nie ma sensu... ten tekst pewnie ma go malo... zawsze brakowalo mi odrobiny skromnosci. ...and now I'm flying...like an angle... to the sky... zyje dla moich marzen....

graphitowa_roza : :