Archiwum 19 czerwca 2004


cze 19 2004 spierdalam
Komentarze: 5

Bal - bez różnicy czy tam byc czy siedziec w domu.
Z takim sobie humorem podeszlam do kompa. Przeczytalam kilka rzeczy i wziela mnie deprecha. Dól. Kanion. Gra Adema. Źle. Beznadziejnie. Mam dosc i klamstw i szczerosci. Jedno i drugie dostatecznie nieodpowiednie. Nienawidze tego, tego swiata, tego zycia, tych ludzi. Nienawidze z tej jednej przyczyny, ze nienawidze siebie. Qrwa ile sa warte moje idealy? Nie mam juz idealow. Odwracam sie od wlasnych marzen. Bo one tam byly. Tanczyly same, blisko siebie, w najciemniejszym kącie sali, szczesliwe. Znajome do bólu. Nigdy nikomu tak nie zazdrosilam szczescia jak im dwom. Może to i lepiej, ze tylko moje oczy mogly je dostrzec. Dwie szczesciary z innego świata, do ktorego nigdy nie trafie. ....................... Beznadzieja. QRWA TO ZAWSZE TAK BYLO!!!!!!!!!!!!!! Spierdalam stąd.

graphitowa_roza : :