Archiwum wrzesień 2004, strona 2


wrz 08 2004 zaglada Wrzechświata
Komentarze: 1

"Niektórzy wierzą, że ostateczna śmierć Wrzechświata przybierze formę Wielkiego Kolapsu. Grawitacja odwróci kosmiczną ekspansję, spowodowaną przez Wielki Wybuch, i przyciągnie gwiazdy oraz galaktyki z powrotem, formując z nich jeszcze raz pierwotna masę. W czasie gdy gwiazdy będą się zapadały, temperatura dramatycznie wzrośnie, aż cała materia i energia Wrzechświata skondensuje się w wielką kule ognia, która zniszczy znany nam świat. Widocznie prawa fizyki wydały ostateczny, nieodwałalny wyrok smierci na całe inteligentne życie we Wrzechświecie"

Apokalipsa wedlugo fizyków teoretyków, z ksiązki, która jakoś wpadla mi w ręce. Pogodzilabym sie z myślą, że po mnie, nie zostanie nic, że po ludziach nawet nic nie zostanie, i z zaglada naszej planety tez bym sie pogodzila, chociaż piekniejsze rzeczy niż ona widuje tylko w snach. Lecz zniszczenie calego naszego Wrzechświata? Nic, absolutne totalne nic nie pozostanie. NIC. Wiec jaki jest sens? Milości nie wytlumaczy sie fizycznie, lecz... po co tyle malych atomkow na świecie, których zobaczyc sie nie da, po co sprzedawca waty cukrowej, po co samoopalacze, po co dżdżownice, po co książki, po co szkoly, po co deszcz, po co pustynie, po co Internet, po co wojny, po co piękno, po co pingwiny, po co stary tapczan, po co anioly, po co, po co, po co ja, po co ty?
I dziwne wrażenie, cichy szept w glowie, glos Boga we wlasnych myslach, ktory swobodnie i jakby dla zabawy odpowie 'ot tak sobie'.
Tesknie za kims. Lepiej mi juz. Czarniejaca pustka jakos tak mniej czarna i pusta, ale to pewnie chwilowe. To okno musi byc otwarte, wiecie? Fruwak ma moj sweter. Fruwak ma cos jeszcze. Moze po zagladzie Wrzechswiata tylko Fruwaki przezyja? One sa do tego zdolne. A to by bylo naprawde piekne. Bawie sie, ze moj kapeć jest odrzutowcem, rozmawiam z lampą, podświadomie chce soboty. Koniec Wrzeświata może zaczekać. Zreszta ja i tak tego nie dozyje, wiec po co mi o tym myslec? Myslenie odsowa ta czarna pustke. Myslicie, ze to duza frajda tak jechac szybko rowerem w kasku (miec kask, nie ze rower ma kask:P) bo ja mysle, ze bardzo duza. 

graphitowa_roza : :
wrz 07 2004 chce byc
Komentarze: 4

Pidżama Porno sprawia, że jeszcze tu jestem. I Hey. Nie jestem jedną z tych, co bez lęku patrzą w ciemność i nie jedną z tych, co nie boją się ciąć na ślepo. I jakos tak za gardlo mnie cos chwyta, gdy zdaje sobie sprawe, ze jakiekolwiek z moich dzialan, ktore nie jest popychane miloscia, jest bez sensowne. Miłość. Ta o każdej barwie i dźwięku. Ta nieodwzajemniona. Jest jeszcze piękno, jakież ono cudne. Dobro, dobro to glebszy przejaw milosci. Chyba nieswiadomie wbudowalam do serca cos na ksztalt pacyfki, ale nie mam zamiaru identyfikowac sie z ta ideologia, to zbyt zobowiazujace, to za trudne, to nie dla takich, jak ja. Nie wiem po co tam jade, codziennie, nie mam do czego wracac, codziennie. A moze do weekendu tylko tak... nie no... i do muzyki. Jej obiecalam milość już dawno, na niej moge zawsze polegać, ona nawet nie wie, o moim istnieniu. Mogloby sie stac cos, co sprawiloby, ze poczulabym swe istnienie. A jeszcze kilka tygodni temu bylam taka szczesliwa i juz niczego wiecej mi nie bylo trzeba. Wiem czego to przyczyna. Jestem porąbana. Uzależnilam sie od tego. Zly czas. Nie najlepszy czas. Nie ma mnie. Nie umiem nawet zamanifestowac swego istnienia. No co jest? Nigdy tak nie bylo... to sie kiedys skonczy, prawda? I boje sie, przerazliwie sie boje, ze sie nie skonczy, a jak juz, to nie tak szybko. Nie ma mnie. Chce być.

graphitowa_roza : :
wrz 05 2004 kolejna przydupista niedziela
Komentarze: 2

Początek, 'jeszcze sie zgadza obecności lista'. Naj, naj nananannana naj! Nie wiem, wogle nic nie wiem, wielka pustka czarna, tak czarna i pusta, ze az pusto i czarno sie w niej zrobilo. Nie, nie moge przeciez dac sie zwariowac. Czasami to chce za dobrze. Ile aniolow trzeba, by pokonac pustke czarną, ktora ciagle czarnieje i pustoszy? 'Imiona z grobow deszcz pozmywa'. To nie rana serca, to rdzewiejacy gwóźdź w duszy. Choc serce tez ma tu duzo do powiedzenia. Nie wiem czemu tak dąże do tego 'ładu' ładu i składu, nie ma przecież. Niech ktoś wynajdzie w końcu urządzenie, do rozciagania chwili, do powielania chwili, do zatrzymywania chwili, do niszczenia chwili, zmieniania jej w wieczność. Jest jeden Bóg, Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza, a za złe karze. Są trzy osoby boskie Dobro, Piękno i Miłość. Moja trójca święta. Hej, to chyba śni mi sie życie. Nie wiem, co powinnam zrobić z tym snem, ten zgiełk przypadkowo pcha w przepaść. Nie, nic, kolejna przydupista niedziela. Muzyką opętana.

graphitowa_roza : :
wrz 03 2004 czasami wolalabym nie miec dni
Komentarze: 3

'Na skrzyzowaniu slow, niewypowiedzianych' 'moje oczy sa oczami wariata, kiedy spotykaja sie, z twoimi oczami' muzyka tak jak kawa czy cola, tez ma kofeine. Lekcje polskiego beda moja prywatna terapia, od wlasnych uczuc. Ktos dzis mocno dmuchnal w żarzące sie wegielki mojej ambicji. Ale to minie. Nie bede kims. E tam. Snilo mi sie dzis, ze mialam leciec na ksiezyc. Nie zdązylam wystartowac. Nie mam kieszeni pelnych czeresni. Zadko mam takie sny. Nie zdązylam wystartowac. Tesknie. Mam juz bilet miesieczny. Nie mam podrecznikow. Mam zeszyty, podpisane. Mam w kieszeni kawalek smutku, zamiast czeresni. Nie ma mnie, potrzebuje kogos, kto by ze mna wytrzymal, kto chcialby. Pierdolic ten egoizm. Czasem czuje, ze mam tylko muzyke i nadzieje, a to nieprawda, prawda? Spokojnie...to tylko ezoteryczny...(torun?). Przez to, ze wstaje o 6 moj dzien jest dluzszy, czasami chcialabym nie miec dni.

graphitowa_roza : :