Archiwum 19 września 2004


wrz 19 2004 dwa fikusy
Komentarze: 2

Na stole, na przeciw otwartego na oścież okna siedzą dwa fikusy, najpierw maly, potem duży i ja. Slonce grzeje w kolana, parujaca herbata w dlonie. Dziś specjalnie bardziej gorzka. Przedemną dachy, anteny, nabierające jesiennych kolorów drzewa w parku. Ptaki, niebo, kawalki chmur, slonce, lekko chlodny wietrzyk. Jestem w domu calkiem sama. Muzyka. I jest mi teraz, tak na chwile, dobrze. Ustawienie stolu zaraz przy oknie bylo naprawde genialnym pomyslem. Ta noc nie należala do tych przyjemnych. Twardoch i wspolny dól z Mon na gadu zrobily swoje. Ale teraz jest niedzielny poranek, jest cieplo, zaraz pojde nad jezioro, potem bede rysowac wykresy i uczyc sie o krwiobiegu. Lecz naprawde nauczyc powinnam sie czegos zupelnie innego. Pusta szklanka stoi na parapecie, dwa fikusy na stole, na fotelu chyba zdrzemną się Spokój, Samotność gdzieś w kącie. A może ona też ma jakiś problem ze sobą?  

graphitowa_roza : :