Komentarze: 0
Ponieważ jest dlugi weekend i masa wolnego czasu dzisiejszą noc spędzilam u Pauliny (najlepsiejszej, najkochanieszej przyjaciólki :P ) wraz z Anitą (drugą najlepsiejszą przyjaciólką) Kapim (psiapsióla z klasy) i drugą Paulą (na poczatku roku przeniosla sie do naszej klasy ale jest ok). U Pauliny zawsze czuje sie tak... cieplo, przyjaźnie i nie wiem czemu, zawsze kiedy tam nocuje wydaje mi sie, że są wakacje :). Gadalyśmy i smialyśmy sie do póóóóźna, szkoda, że dziewczyny nie sluchają czarnej muzy... Znowu sie obrzarlam... Jak wrócilam do domu, to dowiedzialam sie, że dziś odwiedzi nas mój starszy (tak dla wyjasnienia: obecnie żyje z mamą i bratem w domku dwu rodzinnym, w którym mieszkaja jeszcze moja ciocia wujek, 2 kuzynow i kuzynka, chata jest duuuża i jest wesolo:P, moim starzy roziwedli sie jak mialam 8 lat, a mój brat 3... prosze mi nie wspólczuć, bo ojca malo lubie i juz dawno zdażylam sie przyzyczaić do takiego zycia). Nie dość, że bylam pólprzytomna, po nieprzespanej nocy, to musialam z nim siedzieć i próbowac jakoś podtrzymać rozmowe...STYYYPAAA... Mam go dość, teraz już poszedl a ja moge w końcu posiedzieć sobie przy komputerku na stryszku, slucham nightwisha i nie obchodzi mnie nic, lece do swojego świata, do którego drzwi sie zamykają, malo kogo tu wpuszczam...