Archiwum czerwiec 2005


cze 29 2005 taaaaa wakacjeeee
Komentarze: 2
Teraz jest rano. Odtwarzacz CD mi nie działa :(. Dziś przyszli licealiści dowiedzą sie, jakich szkół zasilą szeregi. W piątek rodzina wynosi mi się do Londynu. Ja ciągle nad Mickiewiczem, chyba z własnej klepy przeglądam strony uniwersytetów. Jest ciepło, a pieniądze wydam na głupoty. Mimo wszystko wakacje zapowiadają sie zwykło. Jak zazwyczaj śpie na strychu. Rozleniwiam się, troche się boje, że zapomne wszystkiego, czego się nauczyłam. To troche dziwne, ale wyczówam zdecydowany brak Torunia. Heh... bede musiała dac laser w cdromie do przeczyszczenia. Taaaaaa... wakacjeee...:). No i ciagle słucham reggae.
graphitowa_roza : :
cze 27 2005 ot, tyle
Komentarze: 3
Jakoś dziwnie idzie mi ostatnio pisanie na tym blogu. Mam wakacje. Wolałabym nie musieć spać. Na razie jest mi dobrze. Skończył mi się mój niebieski zeszyt ze słonecznikiem, musze kupic nowy. To będzie juz trzeci. Skończyłam tam pozytywnym wnioskiem, to dobrze. Życie jest takie przewrotne. Cel. Najpierw zastanów się, co chcesz robić, a potem zrób wszystko, aby to robić. Reszta nie będzie zbyt ważna ("Reszta jest milczeniem", ostanie słowa Hamleta). Ot, tyle.
graphitowa_roza : :
cze 23 2005 nie ma
Komentarze: 2
Nie ma odpowiedzi, którą chciałam usłyszeć. Ciągle niepewność (???). Tylko słowa... "najprawdopodobniej"..."jeżeli będe w Polsce"... "ja mimo wszystko chciałabym utrzymać z tobą kontakt" te dwa ostatnie zaskoczyły mnie, potem tylko "sprawdzam poczte codziennie", "spotkamy sie w połowie lipca" i "dzwoń zawsze po 22". Ciężko teraz przychodzą mi jakiekolwiek myśli. Wiązanie faktów... czuje coś na kształt samotności. Jak to było? To nie tylko wyrok, to postanowienie, świadome, dobrowolne przyjęcie losu w imię idei. Chyba tak. Moje myśli są chore i chyba za poważnie mi. Najmę pajaca, nadwornego błazna... Czasem trzeba pewnym rzeczom zwyczajnie pozwolić się skończyć. Iść samemu, bez trzymanki. Jakież to wszystko głupie! Przeczę sama sobie...
graphitowa_roza : :
cze 16 2005 *** ***
Komentarze: 1
Smutno, smutno i bardzo. To pewnie nie ma sensu. Wprawdzie w poniedziałek sie dowiem, ale przeczówam. Czy raczej myśle realistycznie. Szkoda mi Pani Profesor Wnuczyńskiej. To, że będe zaglądać tam, na UMK uznałam już za pewnik. Jednak to niewiele. Polski z kimś innym... bleh... Szkoda mi, smutno tak jakoś... źle, niedobrze tak nam wszystkim, większości IA. Cholera by wzieła tą cichą nadzieje. Na podstawie tego problemu rozwarzam kwestie zaufania. Z dobroci i prostoty (nie mojej) zrodziła się ta moja ufnośc. Wszystko jest przecież na dobrej drodze. Opatrzność kocha swoich neurotyków. Ilu ich stanie w szeregach nim skończy się? Nie chce zegarów czy kalendarzy, nie chce czasu. Ufność względem losów świata i ludzi, nie względem drugiego człowieka. Bowiem tą ufność już przerobiłam, przynajmniej w zakresie podstawowym. Jeszcze tylko kilka kajdanów i będe wolna.
graphitowa_roza : :
cze 14 2005 zmieniłam?
Komentarze: 3
Boże, jakie dni są teraz długie. Noc już nie zaskakuje, nawet 15 po 9. Gdzie te czasy, kiedy razem czytalismy sobie wiersze o aniołach, chcąc sklecić to nieszczęsne przedstawienie jeszcze przed gwiazdką? Lada dzien koniec szkoły. Mam wrażenie, ze bardzo sie zmieniłam i to na lepsze. Czytałam desiderate. W zasadzie to wydaje mi się, że kilka jej fragmentów udaje mi się spełniac w życiu, jak np: "O ile to możliwe, bez wyrzekania się siebie bądź na dobrej stopie ze wszystkimi." , "Niech twoje osiągnięcia zarówno jak plany będą dla Ciebie źródłem radości." ,"Bądź sobą, zwłaszcza nie udawaj uczucia.", "Przyjmij spokojnie co Ci lata doradzają z wdziękiem wyrzekając się spraw młodości." (to podoba mi się najbardziej, jakby rozumieć to szerzej, nie chodzi tylko o stawanie sie dorosłym, czy w pełni dojrzalym, lecz raczej o przechodzenie z kazdego roku na rok), "Jesteś dzieckiem wszechświata nie mniej niż drzewa i gwiazdy, masz prawo być tutaj." (do tego mam sentyment), "I czy to jest dla ciebie jasne, czy nie - wszechświat bez wątpienia jest na dobrej drodze." (tą myśl mam zakodowaną głęboko, wychodzi gdy jest mi bardzo źle). Czuje, że się zmieniłam. Jednak pewne pierwsiatki trwają bez zmian. Z uśmiechem zgodze się na ciernie niemożliwości. Gdyby ich nie było, nie byłoby nawet bicia serca. Gdyby zaś były możliwościami, byłoby tylko szczęście, a to dobiero ziemskie zycie, jeszcze za wczesnie na samo szczescie. Nie umiem jeszcze w 100% poprawnie układac zdan, to dlatego, ze ciągle gubie grzebienie.
graphitowa_roza : :