Archiwum 19 maja 2003


maj 19 2003 JESTES MOIM MARZENIEM,KOCHAM CIE MOJ ANIELE...
Komentarze: 13

Wstalam sobie dzis rano z lozeczka, totalnie nieswiadoma tego co dzis ma sie wydarzyc. Spakowalam plecaczek, zwaiazalam butki i tak jak w kazdy poniedzialek pomaszerowalam grzecznie do szkolki. Lekcje wlekly mi sie niemilosernie, no i w koncu przyszla ta przerwa na ktorej mialam odbyc kolejna rozmowe z Betti w naszym szkolnym kibelku. No wszystko ok, gdyby nie piewien maly, malutki skrawek papieru, ktory jest do mnie, od Wojtka, kazalam jej przeczytac te 2 wersy, jakie tam byly no i malo co nie usiadlam na tym kiblu slyszac slowa "JESTES MOIM MARZENIEM, KOCHAM CIE MOJ ANIELE" nie pamietam dokladnie jak ja wtedy na to zareagowalam, ale chyba jakos nie dalam po sobie poznac tego totalnego szoku, ktorego doznalam. Calal sila woli zmusialam sie zeby spokojnie dalej pogadac sobie z Betti, (ale dlonie mi chyba jednak strasznie drzaly) ogolnie to spodobal sie jej moj blog, no nic, staram sie zeby byl jak najlepszy :]. Kiedy przytulalam ja na pozegnanie, powiedziala zebym opisala co TERAZ czuje... Co tu jest do opisywanie kiedy trzymasz w ramionach wspaniala dziewczyne, ktora kiedys w Wigilie, powiedziala mi, ze "czuje sie taka malutka" a ja wiem, ze mogla by przestac sie tak czuc, gdyby tylko pokonala swoje zle nawyki i zaczela walczyc o lepsze jutro, czulam w srodku wielka niesprawiedliwosc tego swiata, ze musimy sie tak ukrywac, ze nie mozemy normalnie pogadac, jednak mi tego jakos dziwnie brakuje... Kiedy juz wyszla, usiadlam na kiblu, oparlam glowe na kolanach i sposcilam swobodnie dlonie, potem zaczelam sie wgapiac w ta mala karteczka od Winiacza............   Nastepne byly W-F, totalnie nie bylam w stanie cwiczyc, poszlismy na hale, dziewczyny graly w kosza a ja poszlam do "kantorka" ktory miesci sie pod trubuna, jest tam pelno pilek itp. wzielam ze soba klucz i walkmena, walnelam sie na materace, bylo tak ciemno, ze nie widzialam wlasnej dloni (no a jak ma byc pod trubuna?), muzyka na full i totalny odlot w moje mysli, moje mysli ktore krzyczaly tak glosno, ze nie slyszalam tego co szepcze serce. To bylo dziwne uczucie, braku sily i taka smutna beznadziejnosc a z drugiej strony radosc i szalone szczescie.... jestes moim marzeniem..... KOCHAM CIE.... moj aniele.... kocham cie... kocham cie... kocham cie.... niesprawiedliwosc... nie mozemy sie normalnie spotkac i pogadac.... "gdy na morzu nikt nie wie ze toniesz" -Closterkeller.... jestes moim marzeniem... czuje sie taka malutka... moj aniele... kocham cie... brakuje... kocham cie... Mysli tanczyly, tanczyly jak demony, spalajac sie i powstajac z prochow, raniac i odchodzac, 1000 obrazkow z galerii wspomnien, 13 grudnia... a lzy spokojnie splywaly po twarzy i wsiakaly w materace... Glupia jestem nie, chlopak napisal ze mnie kocha, a mi tak jakos... dziwnie.... napisze o tym dokladniej w next notce, treaz musze ochlonac :P

graphitowa_roza : :