Archiwum 08 czerwca 2003


cze 08 2003 Maki-kwiaty wolne
Komentarze: 9

Nim urodzil się moj mlodzysz brat i nim jeszcze moi rodzice się rozwiedli, na moim osiedlu nie bylo tyle domow ile stoi dziś, i dlatego można bylo latwo dojść do pola ze zborzem, to pole jest nadal, ale zeby do niego dojść muszę kluczyć uliczkami, dlatego już od dawna tam nie chodze. Często spacerowalam tam z rodzicami, wsród zborza rosly maki, czerwone kiwatki o delikatnych platkach, bardzo mi sie podobaly. Tak mi sie podobaly, że chcialam je zerwać i zanieśc do domu, lecz chyba każdy wie, że kiedy zerwie sie mak, jego platki szybko wypadają... Bylam bardzo smutna z tego powodu, że nie będe mogla wlożyć maków do wazonu w pokoju... Zrozumialam... że można być bogatym, można być królem, ale nawet król nie będzie mieć maków w wazonie, ich nie można kupić w kwiaciarni, a po zerwaniu wiedną. Wolą śmierć niż zycie w niewoli... Teraz kiedy widzę gdzieś jakiś mak, uśmiecham się gorzko, on jest wolny...

graphitowa_roza : :