Archiwum 22 marca 2004


mar 22 2004 Ciag wyrazow
Komentarze: 3

Nie podobają mi się moje blogi. Na stronie graficznej to mi aż tak niezależy, widzialam wiele szablonow, troche ich mialam, ale zadnen jeszcze tak calkiem nie pasowal do mnie, mam kilka koncepcji, ale chyba sama musialabym sie nauczyc robic szablony zeby cos takiego stworzyc, plus posiadanie i nauka obslugi aparatu cyfrowego, zeby zrobic odpowiednie zdjecie. Ale jak juz pisalam, mniejsza ze strona graficzna. Chodzi mi o slowa, wyblakly w moich oczach, sa jakby pozbawione duszy. Znowu gubie siebie, a fu. Dziwnie mi na codzien, nie umiem sie okreslic. A powinnam tworzyc, tworzyc, tworzyc, ba nawet jednej sensownej notki nie umiem stworzyc. A wiersze... pamietam to jeszcze? Inaczej mialobyc, inaczej, sama sobie obiecuje rozne bajki. Jak zwykle wszylo zero, czyli nic. Z miesiacami przybywaja kolejne rany, blizny, wspomienia po promyczkach szczescia, garście piasku, szklanka slonej wody, ulamki refleksji, palce uderzajace w klawisze, kolejna nota, kolejny dzien, czas plynie, zmienia nam wlosy i cyferki. Czuje sie jakby mnie nie bylo. Tak, to dobre okreslenie. Gdyby bylo mi to obojetne, albo gdybym chciala zniknac byloby mi to bardzo na reke, ale nie, mi sie znowu odwidzialo, chce istniec. Byc. Miec swiadomosc, ze jednak cos znacze, ze cos potrafie, ze to nie wszytkim wszystko jedno, czy u mnie dobrze czy zle, liczy sie zeby note przeczytac, zeby dalo to troche rozrywki. Bo blog to rozrywka, a stukanie w klawisze to przyjemnosc, ot same palce skaczą. Przeciez nie brakuje mi pomyslow. Wiec czego, czasu? Tak sie sama przed soba tlumacze, ciagle potem, potem, potem. Czemu nie teraz? Bo co, bo zmeczenie? Za duzo obowiazkow, na sumieniu siedzi cos, czego nie zrobilam a powinnam? Tak, to chyba to. Ciagle odkladanie, a pomysly sa jak kwiaty, kwitna i wiedna, potem nie wyrzucam ich, mowie sobie "jeszcze cos z tym zrobie" i tak stoi zawalony parapet, tu kaktus, tu narcyz, tu fiolek, az sie sama polapac nie moge. A ludzie w tym wszytkim? Albo czuje ich za bardzo, albo wcale, nie chce aby znikneli, ale... czuje niedosyt, jakis glod, tak, dobre okreslenia. Po 1,5 miesiaca pisania nie moge patrzec na moj pamietnik. Ale to juz inny ciąg wyrazow. Z innej beczki, Luniak napisal, wytlumaczyl sie kochany, rozumiem to, w 100%, napisala ze nie zapomiala i nigdy nie zapomni, zyczonka tak sliczne, ze az zabolalo, kochane stworzenie no. Poprawila mi tym nastroj. Wiem juz. W rekolekcje, tak tak tak. Sie wezme.

graphitowa_roza : :