Archiwum 23 marca 2004


mar 23 2004 Drabinka
Komentarze: 1

Chcialabym tak jak Muminek miec drabinke wychodzaca z mojego okna na dwor. Tak, to byloby boskie i dla tej drabinki moglabym wiele oddac, moze nawet internet? Wychodzilabym po zmroku na dlugie nocne spacery i nikt nie musialby o tym wiedziec. (Domek na drzewie jest tak wielkim marzeniem zyjacym w glowach roznych istot, ze nawet nie ma co wspominac). Albo zebym miala chociaz plaski dach, wchodzilabym na niego i gapila sie na niebo za dnia i w nocy (mam przynajmniej moj taras, to juz cos). Wszyscy mi pierdola na okolo o LO, a najgorzej rodzina "ucz sie" mowiac w duuuuzym skrocie. Jak klade sie wieczorkiem spac to wcale o tym nie mysle, po co mam myslec o czyms co i tak sie stanie, co i tak poznam i zobacze czy tego chce czy nie? Lepiej pomyslec o czyms co moze nigdy sie nie zadarzy, ale gdyby sie zdarzylo byloby cudowniejsze od wielu rzeczy ktore zadarza sie i tak. W moim oknie tez zauwazylam swiatelka w oddali, sa jeszcze mniejsze niz u Bartka, bardzo fajowsko :]. Wlaczylam sobie Metallice po raz pierwszy od bardzo dawna, ekstaza of ceorse :). Tak na powaznie, to chce mi sie uciec stad. I uciekne i myslalam ze LO bedzie czyms w tym rodzaju, jak najdalej od tego zaplutego miasta. Ale gdzie ja pojde? Otoz w jeszcze wieksze miasto. Wszytko ok, wieksze perspektywy, ludzie itd. Ale... ja chyba bardziej chcialabym pojsc w szczere, skapane promieniami zachodzacego slonca pole... I... nie wrocic... to byloby jeszcze lepsze niz ta drabinka.

graphitowa_roza : :