Archiwum kwiecień 2004, strona 2


kwi 05 2004 Jak rano wstalam...
Komentarze: 1

Jak rano wstalam mialam zajebisty humorek, ogólnie coraz częściej rano mam zajebisty humorek. Choć wiele spraw i osób próbuje z uporem maniaka mi go popsuć. Ale nie, ja sie nie daje tak łatwo. Mi do szczęścia wiele nie potrzeba. Wystarczy, że czuje sie w jakimś tam stopniu komuś potrzebna. A ludzie ostatnio jakoś dziwnie mnie dowartościowywują. Polonistka nachwaliła mnie przed starą, że się rozwinęłam w sprawie pisania, no i prosze, tyle tego stukania w klawe, tych opowiadań, blogów i rozmaitych rzeczy na papierze wreszcie zaowocowało samymi 5 z polaka. Do tego Janis dodała na swoim zacnym blogu notke, bardzo przyjemniackiej treści. No i schizofreniczka. Odpisala mi i też nacukrzyla, ze dziekuje mi za to, ze jestem i napisalam do niej. Aha, dzis na polskim mowilismy o listach i byl tekst, gdzież to mądrze napisali jak to listy mogą terapeutycznie wplywac na czlowieka. To mnie bardzo na duchu podnioslo. Ta swiadomosc, ze moge komus pomóc tylko pisząc i czytając. To przecież wiele nie jest. Zresztą czytania i pisania uczą w pierwszych klasach podstawówki, to są zresztą najbardziej pożyteczne rzeczy jakie w tych wszytkich szkołach uczą. Nie moglabym, nie potrafila istniec w 100% sama dla siebie. Już tak jakoś mam, zreszta nawet w horoskopach mi tak piszą... LoL.

graphitowa_roza : :
kwi 04 2004 Bitwa z rowerami
Komentarze: 1

Wczoraj... Macabre Tour. Mialam jechać do Janis na rowerku. Wyjelam moj rower z garażu, SAMA napompowalam mu kola, po przejechaniu polowy ulicy zacial sie pedal i za nic w świecie nie chcial sie ruszyć do przodu. Wqrwiona zawolalam kuzyna, żeby mi pomogl. On stwierdzil, ze źle napompowalam opony i napompowal mi sam, potem jak sie przejechal to wszytko bylo dobrze. Zatem wsiadlam na rower, zaczelam szybko jechac aż tu nagle ten jebany pedla znowu sie zaciąl! Wylecialam do przodu i wyladowalam na ulicy. Już mniejsza z tym co i jak bardzo mnie bolalo i boli nadal, odwracam sie, a tem rozjebany pedal... Podnosze rower i okazalo sie, ze tylne kolo sie przesunelo i totalnie zablokowalo. Dotaszczylam rower do domu, Bartek pomogl mi w napompowaniu kol od jego roweru. Okazalo sie, ze dętka od tylnego kola jest zepsuta, ale on chcąc ją napompowac rozwalil dwie pompki. Wiec zostalam bez roweru i bez pompki :(. W szale nazywającym sie "a ja i tak tam pojade!" poszlam do sąsiadow szukac pompki, zeby sproboac napompowac rower brata. Jeden z sąsiadow napompowal mi kóleczka :). Potem jadąc okazalo sie, że siodelko jest za nisko, bo chcąc nie chcąc moj bart ma latek 10 :/. Ale jakoś dojechalam, spóźnilam sie godzine, ale co tam :P. Janis ma cudnego kociaka, takie male, biale, puchate, no slodkie! :))) Nyu i obejzalam wczoraj "Stowarzyszenie umarlych poetów", dotknelo mnie i trzyma do teraz... napisze o tym, potem.

graphitowa_roza : :
kwi 03 2004 Blogowe społeczeństwo
Komentarze: 2

Chodze sobie po moich linkach na Dlaczemu i widze 4 zjawiska 1) blog zawieszony 2) blog zakończony 3) od dlugiego czasu na blogu nie pojawiaja sie nowe notki 4) blog zmienil adress. No co jest? A moze nie powinnam pytać, bo kwalifikuje sie do nich? Cóż nie ważne. Każdy ma swoj powód, i swoją niezdecydowaną duszę. Tylko, że czasem zdarzy się przywiązać, jak do kochanej Agnes (życie-lesbijki) i kilku innych. Wirtualna rzeczywistość... Jedno wielkie blogowe spoleczeństwo, z podzialem na miasta, adressy, przynależności, jakieś wiezy miedzy ludźmi istniejącymi tylko na ekranie monitora. Tak samo jest na forum, tam tez sie przwiazuje itp. Gadulec to juz troche inna 'przestrzen', ale chyba najbardziej nieodzowna. Jeszcze maile, tez ciekawskie. Wszyscy polaczeni nitkami sieci, gdy siadaja przed monitorem. No i ten poczciwy blog. Czy blogowanie jest teraz trendy? Czy moze raczej ludzie tego potrzebuja teraz, w tych czasach. Albo po prostu rozrywka. Albo zwyczajnie, ot tak po prostu. Za miesiac kochana, poczciwa Graphitowa skonczy pierwszy rok, cholernie dlugo jak na bloga, bo zadko sie spotyka tak dlugie archiwum. Co to ona nie przeszla :). Hehs, blogowe spoleczeństwo, tutaj tez jestesmy tylko mróweczkami, tyle że wirtualnymi.

graphitowa_roza : :
kwi 02 2004 Poplywać
Komentarze: 1

Zjechalam po schodach i mocno obtarlam sobie pięte, teraz paskudnie piecze... :( A z tej kartkówki co dziś byla z fizyki to ja nie wiem, co dostane :/. Ale mniejsza z tym wszystkim, nie chce o tym myśleć. Mam od Marty Czaq, boski zespolik, polski of ceorse. Pól godziny leżalam dziś na tapczaniku i tylko sluchalam, nie wiem co to takiego w sobie ma, ale kiedy wlaczam to już mi niczego wiecej nie trzeba :). Może poprosze Marte żeby mi zrobila naszywke z Czaq? :). Mam okropną ochotę wskoczyć sobie do jeziorka i tak sobie poplywać... Wlasnie do jeziorka, nie do żadnego basenu. Zanurkować i czuć tylko wodę otaczającal cale moje cialo, a potem wynurzyć sie i rozsmakować w zwyklym powietrzu, ktore staje sie takie inne, gdy lapiesz pierwszy oddech po wynurzeniu z wody... Pierwszy oddech... szkoda, że nie moge tego pamietać, gdy sie urodzilam. Pierwszy oddech, pierwszy krzyk... Chcialabym obejżeć jak wygladal pierwszy dzień mojego zycia :). Wiecie, wszytko jest w miare dobrze, (oprócz tej pięty) nie licząc tego, co zakopalam w sobie wielką lopatą, ale nie liczmy tego, leży zakopane, udawajmy, że tego nie bylo.

graphitowa_roza : :