Komentarze: 2
Kolorowe kredki, w pudełeczku nosze... Mam ochote rysować! Nawet wygrzebałam z niezmierzonych czeluści mojego biórka zeszyt w gładkie kartki, żeby tam rysować (zeszyt z religi wygladalby okropnie gdybym kontynuowala tam moją radosną twórczość). Chcialabym sie nauczyc rysowac, nie zaraz jakos tak ladnie i pieknie, ale chocby zwyczajnie, nie zalosnie. No zwyczajnie poprostu. Niby ze jak pocwicze to sie naucze... bede chyba musiala cwiczyc nie wiem ile :P. A wy trzymajcie kciuki, za moj koncert Pidżamy i za piatek, bo piatek caly bedzie taki kciukowy i zeby nie padalo. Zle sie moknie na przystanku, wszedzie, ale na przystanku najgorzej. W sobote ciagna mnie na wino, ciekawe czy cos z tego bedzie. Pewnie nic, znajc zycie. Katarek mi chyba przechodzi. Ciagle czekolada i modlitwa do weekendu. Tool, nie wiem czemu. Chce rysowac, tanczyc tez i pisac skladniej, za szybko jest jak na ta pore roku, wogole jesieni nie czuje! Awrrrrr...