Komentarze: 6
Zmiana planów, nie jadę jutro tylko po jutrze. Katowałam się dziś, brzuszki, pompki, bieganie na stepie i inne ćwiczonka rozciagające, jestem w lepszej formie niż myślalam. Po skończeniu tego wszystkiego zwalilam się z impetem na lóżko, mysląc sobie, że tak wlaśnie wygląda czlowiek po wygranej walce. Potem poszlam do lazienki, a na korytarzu stoją biale drzwi oparte o szafe (w koncu mam jeszcze remont), polożylam się na nie tak jakby i te myśli jakie wtedy naplynely mi do glowy same mnie zaszokowaly.... To są drzwi do mojego szczęścia, ale nie moge ich otworzyć i przez nie przejść, bo jeszcze nie wlożylam ich w żadną futrynę.... no szok normalnie.... ;)