Archiwum 12 kwietnia 2005


kwi 12 2005 wyrwane z
Komentarze: 3
Kawałki, skrawki, strzępki. Wyrwane z kontekstu. Plączą sie. Może i nie mają sensu, może mają go więcej niz mi sie wydaje. Ile dam rade przejść? Jak daleko się posune? Jak daleko posuną się inni? Ilu bedzie jeszcze tych innych? Co jeżeli nic sie nie uda? Czy będe potrafila być szczesliwą? Czy moje potknięcia smucą mnie bardziej, niż cieszą moje małe zwycięstwa? Co jeżeli do konca zycia w nic nie uwierze do konca? Ile jeszcze razy powiem, ze cos jest ponad mnie, a potem to zrobie? Ile razy stwierdze, ze cos jest latwe, a potem to zawale? A jakby bylo gdyby nie bylo Internetu? Jakby bylo, gdyby wyciąć kogoś z mojego życia? Kogokolwiek. Jak długo jeszcze przyjdzie mi usmiechac sie po prostu do nieba? Ile moich marzen bedzie na tyle silnych, ze strace poczucie rzeczywistosci, bez wzgledu na sytuacje, w ktorej sie znajde? Czy moge o sobie powiedziec, ze jestem dobrym czlowiekiem? Czy moge o nich powiedziec, ze są dobrymi ludzmi? Ilu naprawde chce byc dobrymi? A ilu jest? Ilu nigdy nie zostanie? A gdybym wtedy zlamala reke? A gdyby wtedy wydalo sie to, o czym teraz nie wiedzą? Po co nam te pytania? Nam? Nie, mi. Uciekł kolejny dzień. Dziwi to kogos?
graphitowa_roza : :