Archiwum 23 kwietnia 2005


kwi 23 2005 wiecej...chyba...ee..
Komentarze: 5
Wieczorna samotnosc w sieci jest dobijająca. Podołuje sie jeszcze muzyką i własnymi myślami. Już widze, jak bede za jakis czas zasypiac, przu Tool'u lub Ulver'ze... Życie byłoby takie suche bez muzyki. A Gańcza tez slucha Anathemy. A ja jestem z dębu, wyciosana. Nie tańczę na łące, chociaż łąka to słońce. Chciałabym tu teraz kogoś, albo być z kimś, gdzieś tam. W trawie, czy na betonie. Chciałam dziś oglądać Idola, po niecałych 10 minutach wyłączyłam, za ciężkie jak dla mnie. Mogłabym teraz zadac mase pytan retorycznych. Ale nie warto. I tak jest dobrze. Tylko boli mnie troche wszytko. Mimo wszelkich dyskomfortowych sytuacji bardzo mi sie podobał ten KATAR. Jeszcze mi troche brakuje. Jeszcze troche wiecej mnie, we mnie i bedzie ok. I nie bede czuc tego, co czuje teraz. Chyba, tak mysle... Brakuje mi qrde kogos, tylko nie wiem czy kogos, czy mojego wyobrazenia o kims...ehhhh...
graphitowa_roza : :