Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22
|
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
01 |
02 |
Archiwum 22 września 2005
Nic mi nie wychodzi tak, jak powinno. Nic nie jest do końca dobrze.
Wszystko sie sypie po trochu. Robie błędy, okrutne. Zmierzamy do nikąd,
wszyscy, a mi potrzeba większej sceny, większych głośników i sztucznych ogni.
Wszyscy inni cos robią, cos sie u nich dzieje, a ja chyba jedna tak stoje w
miejscu. Drobiazgi mnie irytują i nie pozwalają działać. I znowu ten okrutny
brak czasu na cokolwiek... bardzo tego nie lubie. Musze sie zabrać i przerobić
to wszystko na coś bardziej konstruktywnego... nawet pisanie mi nie wychodzi...
diabli by to wszystko wzieli...