Starsza mnie wqurwila i to nieziemsko, nikt nie potrafi mnie tak ranić jak moja stara, ale qurwa jej mać, nie pozwolę żeby takie nędzne robactwo popsulo mi humor, czsami naprawde jej nienawidze... Bylam wyginać się u Pauli (ma sie to szczeście, kiedy przyjaciólka mieszka nad jeziorem :D) z Anitą, potem poszlyśmy na lody, bycząc się na lawkach na rynku i obczajając przechodzących facetów, yeah, to lubie :). Wszystko ok. Już mi lepiej, faza z Matrixem przeszla, pokonalam to...sama...jednak jestem silna, na tyle aby nie oszaleć... Za 10 dni Wakacje (!!!!!) extrasuperzajebiście sie ciesze, pojade do Wloclawka, zrobie pożądek z taką jedną... To będzie chyba najcięższa walka, jaką przyjdzie mi stoczyć, troche sie boje (że nie podolam) ale zrobie to, spalając się... do kości..... Dziś dzięki znalezieniu ODPOWIEDZI uwierzylam w swoje sily, mój miecz jest ostry, klinga lśni w blasku księżyca.... Wiem o co walcze... Zwycięże, pokarze wszystkim tym którzy starcili nadzieje, ZWYCIĘŻE!!!