Archiwum marzec 2004, strona 1


mar 24 2004 Drut
Komentarze: 2

Dni otwarte. W X LO. Rozmowy z tamtejszymi uczniami uspokoily mnie, mam juz jako taka pewnosc ze sie dostane, wiem mniej wiecej na czym stoje, nie boje sie juz, juz nie. W zasadzie to nie wiem czy bede plakac po tym gimnazjum, czy wogole jest po czym plakac? Kilka osob, kawalki wspomnien, wlasna swiadomosc tego jakie rozne rzeczy dzialy sie ze mna w tych murach. Sentyment w sercu melancholijej istoty, tyle tylko. Bedzie mi brakowalo kilku istot, o wiekszosci zapomne, zapomne ich glosu, ich usmiechow, barwy ich oczu, moze potem rowniez ich imion, az w koncu calkiem zapomne, moze zostanie jakis impuls, jakis slad w sercu... Nie lubie tesknic, tesknilam stanowczo za duzo jak na 16 lat zycia. Slucham sobie "bede zyla" O.N.A., to w odzewie do wody mineralnej w innej notce, na innym blogu. Wiecie, tak szczerze, tak naprawde szczerze, to warto. Mam znowu cel wiecie, tak wam powiem, w tajemnicy, bo o moich tych takich tylko moich uczuciach to nie mowie. Ale tak, jednak mam go. I wiecie, warto bedzie sprobowac go osiagnac, oj warto. Ciesze sie, ze go mam, nawet chocby zaraz mial sie rozplynac, potrzebuje go. Musze sobie czasem powiedziec, o walsnie tak powiedziec sobie, walsnie tak, jak to tylko jedna jeden jedyny raz powiedziala. Potzrebuje, inaczej robi sie zle, zle zle... Są takie pierwsiastki bez ktorych nie umiem sie obejsc, bez "miecza" o ktorym tyle tu pisze, nie ma mnie. Pokrecona jestem a jednak zupelnie prosta. Druty mozna wykrecac jak sie chce. A ja chce. Chce wykrecac i patrzec na coraz to nowe ksztalty zeby potem znow wracac do tego pierwszego, prostego. Gdybym nie wykrecala i nie wracala nie moglabym go w pleni docenic, bo znudzilby sie. I tak jest w zyciu, ze mna tak jest. Odbijam sie, obijam, miotam. A wszytko i tak proste, jak drut. Taki metalowy, miekki. Drut, drucik, druteczek, prosty o fantazyjnych ksztaltach, drutek taki sobie druciany, z drutu. Drut, i tyle.  

graphitowa_roza : :
mar 23 2004 Drabinka
Komentarze: 1

Chcialabym tak jak Muminek miec drabinke wychodzaca z mojego okna na dwor. Tak, to byloby boskie i dla tej drabinki moglabym wiele oddac, moze nawet internet? Wychodzilabym po zmroku na dlugie nocne spacery i nikt nie musialby o tym wiedziec. (Domek na drzewie jest tak wielkim marzeniem zyjacym w glowach roznych istot, ze nawet nie ma co wspominac). Albo zebym miala chociaz plaski dach, wchodzilabym na niego i gapila sie na niebo za dnia i w nocy (mam przynajmniej moj taras, to juz cos). Wszyscy mi pierdola na okolo o LO, a najgorzej rodzina "ucz sie" mowiac w duuuuzym skrocie. Jak klade sie wieczorkiem spac to wcale o tym nie mysle, po co mam myslec o czyms co i tak sie stanie, co i tak poznam i zobacze czy tego chce czy nie? Lepiej pomyslec o czyms co moze nigdy sie nie zadarzy, ale gdyby sie zdarzylo byloby cudowniejsze od wielu rzeczy ktore zadarza sie i tak. W moim oknie tez zauwazylam swiatelka w oddali, sa jeszcze mniejsze niz u Bartka, bardzo fajowsko :]. Wlaczylam sobie Metallice po raz pierwszy od bardzo dawna, ekstaza of ceorse :). Tak na powaznie, to chce mi sie uciec stad. I uciekne i myslalam ze LO bedzie czyms w tym rodzaju, jak najdalej od tego zaplutego miasta. Ale gdzie ja pojde? Otoz w jeszcze wieksze miasto. Wszytko ok, wieksze perspektywy, ludzie itd. Ale... ja chyba bardziej chcialabym pojsc w szczere, skapane promieniami zachodzacego slonca pole... I... nie wrocic... to byloby jeszcze lepsze niz ta drabinka.

graphitowa_roza : :
mar 22 2004 Ciag wyrazow
Komentarze: 3

Nie podobają mi się moje blogi. Na stronie graficznej to mi aż tak niezależy, widzialam wiele szablonow, troche ich mialam, ale zadnen jeszcze tak calkiem nie pasowal do mnie, mam kilka koncepcji, ale chyba sama musialabym sie nauczyc robic szablony zeby cos takiego stworzyc, plus posiadanie i nauka obslugi aparatu cyfrowego, zeby zrobic odpowiednie zdjecie. Ale jak juz pisalam, mniejsza ze strona graficzna. Chodzi mi o slowa, wyblakly w moich oczach, sa jakby pozbawione duszy. Znowu gubie siebie, a fu. Dziwnie mi na codzien, nie umiem sie okreslic. A powinnam tworzyc, tworzyc, tworzyc, ba nawet jednej sensownej notki nie umiem stworzyc. A wiersze... pamietam to jeszcze? Inaczej mialobyc, inaczej, sama sobie obiecuje rozne bajki. Jak zwykle wszylo zero, czyli nic. Z miesiacami przybywaja kolejne rany, blizny, wspomienia po promyczkach szczescia, garście piasku, szklanka slonej wody, ulamki refleksji, palce uderzajace w klawisze, kolejna nota, kolejny dzien, czas plynie, zmienia nam wlosy i cyferki. Czuje sie jakby mnie nie bylo. Tak, to dobre okreslenie. Gdyby bylo mi to obojetne, albo gdybym chciala zniknac byloby mi to bardzo na reke, ale nie, mi sie znowu odwidzialo, chce istniec. Byc. Miec swiadomosc, ze jednak cos znacze, ze cos potrafie, ze to nie wszytkim wszystko jedno, czy u mnie dobrze czy zle, liczy sie zeby note przeczytac, zeby dalo to troche rozrywki. Bo blog to rozrywka, a stukanie w klawisze to przyjemnosc, ot same palce skaczą. Przeciez nie brakuje mi pomyslow. Wiec czego, czasu? Tak sie sama przed soba tlumacze, ciagle potem, potem, potem. Czemu nie teraz? Bo co, bo zmeczenie? Za duzo obowiazkow, na sumieniu siedzi cos, czego nie zrobilam a powinnam? Tak, to chyba to. Ciagle odkladanie, a pomysly sa jak kwiaty, kwitna i wiedna, potem nie wyrzucam ich, mowie sobie "jeszcze cos z tym zrobie" i tak stoi zawalony parapet, tu kaktus, tu narcyz, tu fiolek, az sie sama polapac nie moge. A ludzie w tym wszytkim? Albo czuje ich za bardzo, albo wcale, nie chce aby znikneli, ale... czuje niedosyt, jakis glod, tak, dobre okreslenia. Po 1,5 miesiaca pisania nie moge patrzec na moj pamietnik. Ale to juz inny ciąg wyrazow. Z innej beczki, Luniak napisal, wytlumaczyl sie kochany, rozumiem to, w 100%, napisala ze nie zapomiala i nigdy nie zapomni, zyczonka tak sliczne, ze az zabolalo, kochane stworzenie no. Poprawila mi tym nastroj. Wiem juz. W rekolekcje, tak tak tak. Sie wezme.

graphitowa_roza : :
mar 21 2004 ***
Komentarze: 3

Wiecie, wcale nie jest tak zle. Nie. Jak sie odsloni kotary, jak sie sobie pozwoli. Wolnosc wcale nie jest skomplikowana. Nie. Pokoj, to dusza, okno to oczy. Odslonic kotary, a czasem nawet otworzyc, wposcic troche slonca. Wiecie, wcale nie jest tak zle.

graphitowa_roza : :
mar 19 2004 Wreszcie
Komentarze: 2

Wreszcie u siebie przed monitorkiem, wyczowalny, namacalny brak tego okna :/. Zycie z dnia na dzien, na swoj sposob. Juz szczerze mnie nie obchodzi czy dobrze czy zle. Nic nie jest po mojej mysli, absolutnie nic. Nie zmienie, co ja moge? Odpowiem sobie elokwentnie na to pytanie: gowno. A ja tak wcale nie chce, nie chce zeby mi bylo wszystko jedno. Ciasno, zle, duszno. Zaskakujace ze czuje cos takiego, kiedy teoretycznie i praktycznie jestem sama. Bunt jednostki w jednostce. Chce do LO, a z drugiej strony chce zatrzymac czas. Dzis wracalam z angielskiego polna, zreszta zawsze tamtedy wracam z angola, ten wiatr... Kto czul, ten wie. Ale po co wiedziec, czy nie lepiej poczuc? Purple Clostera mi sie chce... cos mi sie chce, swoisty sukces. Bleh. Want run away.

graphitowa_roza : :