Komentarze: 2
Fajny dzień dziś. Oj bardzo fajny :). Wigilia klasowa, zwała, aczkolwiek... nie no fajnie było. Potem wpadnięcie do starej szkoły. Wchodzisz i czujesz sie jak u siebie, jak na starych dobrych śmieciach. Osiem lat w tych ścianach, więcej już nie będzie. Gdyby te ściany mogły mówić, dużo wspomień, dobrych wspomień. I jakos coś pokusilo zeby zerknac do sali 27 :). A potem to juz kupa smiechu. Czy to te sciany, czy ci ludzie, nie wiem :). Mandarynki, ciasto :D, pan Wyborski, oj jak milo, och jak przyjemnie. Ja sie chyba z Kasią tam wbije kiedyś na jakies lekcje :]. A potem? Ciasto na parapecie, kościół, 'ahoj' :D, wykopany grób, rzucanie sie śnieżkami na cmentarzu, precz z etyką. I znowu Bubbole Bobble Nostalgie:))). I miłe życzenia w smsie, tez chyba czas zyczenia powysyłac. Fajnie no. Wolne, nareszcie, w końcu, wymodlone, upragnione, no i jest. Tylko chora jestem, ale to nic, to nic, będzie dobrze. Nadzieja. Ok. Bardzo sie przyda to kilka dni, oj bardzo.