Najnowsze wpisy, strona 13


mar 07 2005 zgrzytają
Komentarze: 2
A więc jestem. No fajnie. Ostatnio to nie jest za różowo. Chociaz czarno też nie. Tylko własnie szaro. Brakuje światła które rozproszyłoby tą szarośc na wszystkie kolory świata. Troche sie zawiodłam, albo za duzo nadzieji pokladalam. Chcialoby sie powiedziec, ze "teraz to juz nie istotne", ale to nie prawda. Jest istotne, bo pobolewa. Nie moge sie skupic na lekcjach, nie mam najmniejszej ochoty. Mało co wychodzi z moich marcowych planów. Ale są jeszcze tacy, co mozna sie na nich oprzec, chocby wirtualnie, ale zawsze. Nawet garstka by sie uzbierała. Miala byc dluga nota ale jakos chyba mi nie idzie. Deprecha mnie czapie i szarpie wieczorami. Teraz tez. Qrwa mac. Aghrrr... Garstka wirtualnych a co dalej? Into my room, my lord... Very quite close the door... come to my girl... jasne. Nie wierze. Sama nie potrafie wierzyc. Nie stąd, nie z tego świata? Musze sobie coś znaleść. He will be... He? She? Ego. Izm. Na prawo, na lewo, nie to drzewo. Drzewa ścieli. Po. Mo.... sty? spalone? palone? Because I need them... Albo być na całego albo zniknąć. Ta chwila to nic i następna tez, razem z poprzednią nic nie znaczą. Czy potrafimy znosic siebie w najgorszych wypadkach? Bo mi az zeby same zgrzytają.
graphitowa_roza : :
mar 06 2005 back
Komentarze: 3
Jestem technicznieuposledzona. Nie no fajnie. Zabawnie. Nic nie bedzie z bezludnych wysp poludniowej Tajlandii, ale to nic. Jeszcze dwa tygodnie i przerwa w chodzeniu do szkoly. Wszyscy mają syfa, a ja nie mam pomyslu na ta note, bo ciagle jestem w szoku. No nic, wrocilam :P
graphitowa_roza : :
lut 08 2005 nie ma
Komentarze: 7

Dawno mnie tu nie bylo.

Sypie sie tu niemiłosiernie. Chyba mało kogo to obchodzi. Nawet mnie przestaje. Inne rzeczy porobily sie wazne w zyciu.

 Jakos tak wyszlo. Mniejsza... Nie zastanawia se nad sensem tego wszystkiego, nie ma po co. Zwyczajnie, dzien po dniu.

 Byle nie do szkoly, nie do II semestru. Nie chce. Włączył mi sie wakacyjny sposob myslenia. Nie ma mnie tu juz.

 A zresztą... 

graphitowa_roza : :
sty 16 2005 w....nosie
Komentarze: 1

Nie jestem szcześliwa. Zdecydowanie nie. Ale śmieje sie i uśmiecham. 

Takie proste, za dwa tygodnie będą dwa tygodnie wolnego. Potem to niewiadomo.

 Powinnam sie teraz uczyc i aż mnie chyba sumienie zacznie mnie bardzo mocno gryźć zaraz. 

Nie chce tu siedzieć, w domu. Nie chce jutro jechać do szkoły. Boje sie tej szafy. 

Czytałam w poczekalnie że 6ścio latki boją sie wszystkiego i ten strach jest powodem tego, że zaczynają dorastać

 i potrafią podzielić czas na 3, nie tylko na teraźniejszość. Boją sie przyszłości, szkoły i po raz pierwszy zaczynają mówić 

"kiedy byłem mały". Teraz mam chyba coś podobnego, tylko że stopień wyżej. Cholernie chce tych wakacji.

 Pozatym wqrwia mnie ten komp, ten telefon i ta nauka. I to, że musze siedziec z dupa w domu dzis i ze pewnie nikt 

do mnie nie wpadnie. Awwwwwwrrrrrr... Niech tylko zobacze jakiś zakwitający mak, wtedy wszystko będe mieć

 w... nosie.

graphitowa_roza : :
sty 07 2005 przydaloby mi sie
Komentarze: 3

Wkurza mnie ów blog, swym zjebaniem, wie ktos jak to naprawic?! A tak pozatym... Wkurzaja mnie te petardy i duuuzo ludzi mnie wkurza ostatnio, sama pewnie tez wielu wkurzam. A jest tyle rzeczy, ktore uwielbiam...  mrrrrrrrrrrrrrr... Mimo iz nauki w pizdu, to teraz, w tym momencie wlasnie, jest mi calkiem dobrze, dobrze. Dlugo to nie potrwa, ale zawsze. Może czesciej powinnam sie zapominac, zapominac... Od samego poczatku z noty na note pisze coraz wieksze glupty, moze mi sie nie chce, moze w koncu z tego wyrosne. Chociaz nie... ja juz nie rosne. A to takie na miare szyte. Wkolo tyle ludzi a ja czuje sie samotna odsrodkowo. Ze chyba nikogo nie ma w moim sroku. Tym glebokim, najglebszym srodku. Nic w co wierzylam kiedys nie istnieje, a marzenia z najwczesniejszego dziecinstwa ciagle smakuja tak samo. Czytam "Niezawinione smierci" i mysle o smierci (b.dobra ksiazka, mokre oczy) i mysle, ze jest dobra (dla osoby umierajacej, nie dla rodziny i przyjaciol). I chyba nic by sie nie zmienilo, gdyby mnie tu nigdy nie bylo. A ja tak do konca to nie wiem czy chce tu byc. Miejsce fizycznego pobytu malo co zmienia, moze zmiana nie fizycznego miejsca pobytu zmieni wszystko. Przydaloby mi sie... polozyc na trawie.

graphitowa_roza : :