Najnowsze wpisy, strona 10


maj 07 2005 zakochana :]
Komentarze: 4
Jestem zakochana, śmiertelnie zakochana. W moim życiu. I kocham je mimo tych wszystkich złudzeń, rozczarówań i cierpień. Choćby za to gwiaździste niebo dziś i za to, że mam o kim myśląc leżąc na parapecie, plecami do ziemii. Mogłabym odlecieć w tą przestrzeń. Kocham, bardzo kocham. Cokolwiek by sie nie działo, nie wolno bać sie kochać i nie wolno bać się cierpieć, nie wolno bać się tęsknić, nie wolno bać się spalać. Przecież wasze oczy są jak pochodnie, wy już płoniecie. Pójde w pole i wykrzycze to, co mi nie daje spokoju. Mogło być tak nieporównywalnie gorzej. Płakać mi się chce, a to ciągle dzieje się to samo. Tylko że dzień za dniem, jestem coraz starsza. Zakochałam się, i to moze zle, ale.....:]
graphitowa_roza : :
maj 06 2005 dzis, okolo 23:53
Komentarze: 1
Dzień za dniem... myśli raz normalne, raz ich nie ma.. raz za wysoko, zebym mogła dosięgnąć. Sama nie wiem czego chce, co da mi szczęście. Znowu slucham systemu i znowu mi wraca. Mam cos w glowie. Mmmmmmam cos na pewno. Ochote na spacer. Mysl, ktora sie telepie, ze wszyscy umrzemy. Mam ochote napic sie czegos, lubie ten pieprzony alkohol. A im i tak tylko o to chodzi, zebys sam nie mogl myslec, zebys sam nie mogl chodzic... Sypią mi sie bzdury, spod klawiatury. Sama jestem, sama w sensie samotna. I nie mam sensu. Jednak ufam, jezeli przestane ufac, to wypadne z okna nawet o tym nie wiedząc. Naiwnie ufam, ze bedzie Happy End, gowno prawda. Drażnią mnie ograniczenia - szkoła, dom, kasa, odległość, czas. Czasem w sposob niemal namacalny czuje, ze jestem ponad tym wszystkim. Śmieci, śmieci, śmieci. Kiedyś ktoś was sprzątnie, jednym palcem, okruszki na podłodze. Jak ja czasem lubie leżeć na podłodze.. ta moja okruszkowość. To śmieszne, to niewiargodne, ale ten świat jest prawdziwy. Ide spać. Spać! a nie, udawac, ze spie, jak kiedys. Obudze sie i bede miec 70 lat, będe dziergac na drutach małe skarpetki dla wnucząt, ktorych nikt nie będzie nosił, bo będą bez metki Nike, będe piec ciasta, ktorych nikt nie będzie jadł, bo będą bez konserwantów, będe wspominac czasy, ktorych nikt nie będzie pamiętał.
graphitowa_roza : :
maj 01 2005 Two years old
Komentarze: 5
Dziś mijają dwa lata od założenia tego bloga. Równo dwa lata temu dodałam pierwszą note, o 11:53. Jak ten czas leci... Jestem zupełnie inna niż wtedy, całkiem inna, wogóle niepodobna. Wszystko sie zmienilo. Tylko Tool i Pink Floyd mi zostali, oni sie nie zmienili i są na tyle genialni, że nie znudzili mi się jeszcze. Chociaż nigdy nie słuchałam ich z jakąś ogromną częstotliwością i nigdy nie słuchałam ich myśląc "co by tutaj sobie włączyć...?". Co daje mi pisanie tego bloga? Sama nie wiem, pewnie mało co. Nawet nie wiem, czy to lubie, ale czasami musze sie wypisać. To takie ujście. Nie najweselej mi ostatnio, dziwnie jest. W głebi duszy wiem czego chce, ale tak mało przemawia do mojej głebi duszy. Byłam wczoraj u Wojtka na perkusji, nauczyłam się 2 taktów, ale to swoją drogą. Ten pokój, zapach no i on, wszystko jak w tamte wakacje, garście wspomień. Bardzo dobrze sie tam wczoraj czułam. Pozatym perkusja... :]. Lubie to, sprawia mi przyjemność, lubie i tyle, kto chce niech sie śmieje :p. Dzis chyba bedzie padac. Czuje sie troche wykorzystana, a to ja chcialam wykorzystac, wyszlo na opak :/. Jestem zajebiście niezdecydowana. No i jeszcze jedno - Londyn. Przesiedze tam niemal cały sierpień. Z tą perspektywą też mi dziwnie. Wydaje mi się, że źle patrze na świat, ze sama siebie unieszczęśliwiam. Jestem od was uzależniona, ludzie. Ocierają sie o mnie różne paranoje i w sumie sama juz nie wiem. Powinnam zadawac sie z osobami, ktore potrafią zdrowo postrzegac, tacy mnie prostują. Nie wiem, co będe robić w czerwcu i lipcu. Na perkusje będe chcadzać, chlać troche pewnie będe..a tak to nie mam nic konkretnego, błota raczej nie wypalą... ile to wogole kosztuje? Chyba sobie monologuje teraz. E tam... Potrzebuje kasy, chyba cos opchne na allegro..?
graphitowa_roza : :
kwi 23 2005 wiecej...chyba...ee..
Komentarze: 5
Wieczorna samotnosc w sieci jest dobijająca. Podołuje sie jeszcze muzyką i własnymi myślami. Już widze, jak bede za jakis czas zasypiac, przu Tool'u lub Ulver'ze... Życie byłoby takie suche bez muzyki. A Gańcza tez slucha Anathemy. A ja jestem z dębu, wyciosana. Nie tańczę na łące, chociaż łąka to słońce. Chciałabym tu teraz kogoś, albo być z kimś, gdzieś tam. W trawie, czy na betonie. Chciałam dziś oglądać Idola, po niecałych 10 minutach wyłączyłam, za ciężkie jak dla mnie. Mogłabym teraz zadac mase pytan retorycznych. Ale nie warto. I tak jest dobrze. Tylko boli mnie troche wszytko. Mimo wszelkich dyskomfortowych sytuacji bardzo mi sie podobał ten KATAR. Jeszcze mi troche brakuje. Jeszcze troche wiecej mnie, we mnie i bedzie ok. I nie bede czuc tego, co czuje teraz. Chyba, tak mysle... Brakuje mi qrde kogos, tylko nie wiem czy kogos, czy mojego wyobrazenia o kims...ehhhh...
graphitowa_roza : :
kwi 18 2005 PLPPLPLL
Komentarze: 2
Znalazłam w domu dwie chińskie pałeczki. Czasem się zastanawiam gdzie lezą granice mojego pierdolnięcia. A to takie 'proste' PLPPLPLL. Do Wojtka na zestaw, do Liska na pad. Jakies fatum z tymi facetami z perkusja? To juz drugi :]. Moze i jestem pojebana, ale ta glupota sprawia mi przyjemnosc. I tyle. A zestaw kupie sobie.... po studiach :D. Jak już uda mi się samodzielnie wiązać koniec z końcem, jakaż to by była niezaleznosc. Wypiłysmy dzis piwo na chemii, w sobote bylo niewinne wino. A życie... płynie.
graphitowa_roza : :